Początek wtorkowych notowań nie zapowiadał pozytywnego scenariusza, ale inwestorzy nieoczekiwanie otrzymali potężne wsparcie szefa EBC i rozpoczął się rajd na giełdach. Do zakupów zmobilizowały inwestorów słowa Mario Draghiego, który zasygnalizował, że w celu pobudzenia gospodarki Europejski Bank Centralny będzie musiał ponownie poluzować swoją politykę, być może poprzez obniżkę stóp lub zakupy aktywów. Taka perspektywa wywołała falę ogromnych emocji nie tylko na giełdach. Działanie te zostały negatywnie odebrane przez samego Dolanda Trumpa, który tradycyjnie za pośrednictwem Twittera uznał je za nieuczciwą konkurencję dla amerykańskiej gospodarki, mając na uwadze gwałtowne umocnienie dolara względem euro wywołane słowami szefa EBC. Co ciekawe, amerykańscy inwestorzy podeszli do sprawy bardziej pragmatycznie i przyłączyli się do kupowania akcji.
Słowa Draghiego ustawiły sesję na europejskich giełdach pod dyktando kupujących. Optymistyczne nastroje nie ominęły również Warszawy. Krajowe indeksy poruszały się zgodnie z trendem wyznaczonym przez zachodnioeuropejskie rynki akcji, gdzie krótko po starcie notowań do głosu doszli kupujący, z każdą kolejną godziną powiększając swoją przewagę. To wywindowało notowania WIG20, który zanotował efektowną zwyżkę 2,1 proc. Największym giełdom, we Frankfurcie czy w Paryżu, udało się ugrać nawet nieco więcej. Natomiast Wyraźnie w tyle zostały parkiety z naszego regionu, na których tle warszawska giełda była jednym pozytywnych wyjątkiem.
W Warszawie największym zainteresowaniem cieszyły się przede wszystkim duże spółki z indeksu WIG20. Lokomotywami zwyżek były największe banki – PKO BP i Pekao oraz KGHM. Po krótkiej korekcie w efektownym stylu do kontynuacji trendu wzrostowego powróciły papiery Orange, którego kurs wspiął się do poziomu nienotowanego od 2015 r. Na celowniku kupujących znalazły się też akcje Dino i Play. Z pozytywnych nastrojów nie skorzystały jedynie PGNiG i Santander.
Za dużymi spółkami próbowały nadążyć małe i średnie spółki, które od pewnego czasu maja problem, by przekonać do siebie inwestorów. Większość wykorzystała jednak okazję i zakończyła notowania na plusach.