Początek tygodnia na GPW nie zaskoczył. W poniedziałek po raz kolejny byliśmy świadkami niewielkiej zmienności oraz małej aktywności inwestorów. Scenariusz ten jest przerabiany systematycznie. Jakby tego było mało indeksy GPW wczorajsze notowania zakończyły pod kreską. Czy dziś sytuacja się poprawi?
Początek dnia wskazuje na kolejną spadkową sesję. WIG20 już na starcie stracił prawie 0,5 proc. Na razie więc inwestorzy w Warszawie muszą sobie poradzić z presją podaży. W podobnej sytuacji znajdują się także inne europejskie rynki.
Spadkami dzień zakończyły wczoraj także indeksy giełdy amerykańskiej. S&P 500 zniżkował o 0,73 proc. zaś Dow Jones Industrial spadł o 0,59 proc. Po raz kolejny w centrum uwagi inwestorów były spółki paliwowe, które traciły na wartości przez kolejny dzień przeceny na rynku ropy naftowej. Inna sprawa, że giełda amerykańska w ostatni czasie biła kolejne rekordy i zdaniem analityków chwila odpoczynku jest rzecz naturalną.
Emocji nie brakowało na giełdach azjatyckich. Tam również królował kolor czerwony. Japoński Nikkei225 zniżkował o 0,7 proc. Kospi stracił 0,4 proc. To jednak nic w porównaniu z tym co działo się na giełdzie w Szanghaju. Tamtejszy SSE Composite w ciągu sesji zyskiwał nawet 2 proc. Potem jednak nastąpiła gwałtowna zmiana i nie dość, że o wzrostach trzeba było zapomnieć to jeszcze inwestorzy musieli oswoić się z ogromną przeceną. Sięgała ona nawet 6 proc. Podaż dominowała tam aż do końca notowań.
Czym dziś będą żyli inwestorzy? Kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza. Poza danymi o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii czy też tych o zapasach i sprzedaży hurtowników w Stanach Zjednoczonych brakuje informacji, które mogłyby przykuć uwagę inwestorów.