Ponad 14 mln zł wynosi wycena papierów wartościowych, które w swoich oświadczeniach majątkowych za ubiegły rok pokazali posłowie. Jednak zaledwie co czwarty z nich inwestuje bezpośrednio w akcje. – Politycy starają się unikać bezpośredniego zaangażowania w spółki giełdowe, żeby uniknąć posądzenia o konflikt interesów. Jako osoby zajmujące się tworzeniem prawa wolą nie wystawiać się na potencjalne (zasłużone lub nie) oskarżenia – mówi Dominik Niszcz, analityk Raiffeisen Brokers.

Zasobnym portfelem może się pochwalić Ryszard Kalisz (poseł niezależny). Wyraźnie preferuje największe spółki, takie jak KGHM, Tauron i banki. Ma też w portfelu ciekawe fundusze, m.in. Metlife Akcji Chińskich i Azjatyckich oraz Quercus Turcja. Jego wszystkie papiery są warte ponad 350 tys. zł.

Nie brak też jednak posłów, którzy w swoim portfelu mają tylko jedną spółkę. Jan Bury (PSL) jest właścicielem akcji Makaronów Polskich. Ten sam pakiet utrzymuje od lat. Nie może narzekać, ponieważ kurs spożywczej spółki systematycznie idzie w górę. Powody do zadowolenia ma też Sławomir Neumann (PO), który ma w portfelu Energę. Jej akcje w ubiegłym roku zdrożały o ponad 44 proc.

Natomiast zdecydowanie mniej szczęścia do inwestycji na giełdzie ma Leszek Miller (SLD). W jego portfelu jest tylko jedna spółka: Petrolinvest. Na tej inwestycji z roku na rok Miller traci coraz więcej. Jego portfel na koniec 2014 r. był wart już tylko symboliczne 40 zł.

Więcej o inwestycjach posłów można przeczytać w „Parkiecie".