Poniedziałkowa sesja zaczęła się od zniżki nie tylko w Warszawie. Indeksy CAC40, PX, MICEX i RTS również wystartowały pod kreską. Trudno to tłumaczyć sesją azjatycką, ponieważ Japonia obchodzi dziś Święto Równonocy Wiosennej, a indeksy w Hong Kongu i Shanghaiu zyskiwały podczas poniedziałkowej sesji. Wygląda na to, że 10-pkt strata na otwarciu poniedziałkowej sesji to po prostu korekcyjne cofnięcie WIG20 po silnych zwyżkach z końcówki ubiegłego tygodnia. Przypomnijmy, że w czwartek indeks wzrósł o 2 proc. do 1944 pkt, a w piątek o 0,9 proc. do 1961 pkt. Tym samym zaatakowana została strefa oporu 1960-1975 pkt, wyznaczona przez lokalne dołki z listopada ubiegłego roku. Najbliższe silne wsparcie wyznacza okolica 1900 pkt (zgodnie z zasadą, że przebity opór staje się wsparciem), a kolejne dolna granica kanału, w której WIG20 porusza się od stycznia (1870 pkt). Jeśli uda się przebić przez 1975 pkt, kolejnym celem byków będzie okrągłe 2000 pkt.
Dziś impulsów do zwyżek na próżno szukać w kalendarium makroekonomicznym. O godzinie 14.00 poznamy dane o polskiej koniunkturze gospodarczej, a godzinę później lutową sprzedaż domów na rynku wtórnym USA. Ponadto istotne będzie rozpoczęcie sesji na Wall Street. Warto tu zauważyć, że w piątek S&P500 wyznaczył nowy szczyt trwającego trendu wzrostowego 2052 pkt. Indeks ma za sobą byczą serię zwyżek, więc nie można wykluczyć korekcyjnego spadku, który wspierał by również korektę w Warszawie. Aktualnie futures na amerykański indeks notowane są 0,2 proc. pod kreską.