Po dwóch dniach wzrostów na warszawskiej giełdzie wydawać by się mogło, że nastroje przed środową sesją powinny być sielankowe. Niestety na wczorajszych notowaniach pojawiła się rysa. Pod koniec dnia popyt oddał nieco pola i zamiast nowego rekordu hossy na zamknięciu, zyskał 0,8 proc. i zakończył notowania na poziomie 2536 pkt. Czy to tylko chwilowa słabość, czy może poważny sygnał ostrzegawczy?
Patrząc na początek środowych wydaje się, że na razie wielkich powodów do niepokoju nie ma. WIG20 w pierwszych minutach notowań zyskiwał 0,3 proc. i niewykluczone, że nie powiedział on jeszcze ostatniego słowa. Szczególnie, że na innych europejskich rynkach również mamy do czynienia ze wzrostami.
Jednym z ważniejszych wydarzeń giełdowych jest dzisiejszy debiut Germi Media, wydawcy „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” na rynku NewConnect.
Symboliczny zmiany obserwowaliśmy wczoraj na Wall Street. Indeks S&P500 stracił 0,02 proc., zaś Dow Jones Industrial wzrósł 0,04 proc. Głównymi tematami, którymi teraz żyją inwestorzy w Stanach Zjednoczonych, to oczywiście reforma podatkowa i możliwe ruchy Rezerwy Federalnej.
Niewielkie zmiany to w ostatnich dniach domena większości rynków giełdowych. Doświadczyły ich chociażby parkiety azjatyckie. Nikkei225 stracił w nocy 0,1 proc. SSE Composite zamknął dzień wzrostem nie przekraczającym 0,1 proc.