– Wzrost konkurencyjności i idący za nią spadek ceny błękitnego paliwa powinien być celem, a nie budowa platformy do handlowania nim – zauważył Frederik Ovlisen, starszy ekonomista w duńskiej firmie Ramboll, otwierając panel pt. „Jak zbudować w Polsce nowoczesny hub gazowy dla Europy Środkowo-Wschodniej" z prezentacją na temat polskiego rynku gazu.
Dywersyfikacja dostaw
Ovlisen podkreślał, że w naszym kraju są idealne, porównywalne z tymi w Wielkiej Brytanii i Holandii warunki do stworzenia takiej platformy dla regionu. Bo nie tylko mamy własną produkcję (ok. 4 mld m sześc. gazu), ale też największe w regionie zużycie tego paliwa (ok. 17 mld m sześc.). Istnieje też rozwinięty system gazociągów i plany kolejnych projektów, które pozwolą nam uniezależnić się od dostaw z kierunku wschodniego.
Dywersyfikację już zapewnia Terminal LNG w Świnoujściu (o pojemności 5 mld m sześc.), a także magazyny gazu. W przyszłości niezależność od rosyjskiego surowca (dostarczanego zarówno bezpośrednio, jak i rewersem z Niemiec) zwiększy projekt Bramy Północnej, tj. rurociągu Baltic Pipe oraz rozbudowa samego terminala. Dostawy z różnych kierunków umożliwi dodatkowo budowa rurociągu GIPL – łączącego nas z Litwą i wspólnym rynkiem państw bałtyckich. – Realną dywersyfikację zapewni budowa infrastruktury, której celem będzie zniesienie przymusu kupowania gazu w kontraktach długoterminowych – stwierdził Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.
W jego ocenie rola błękitnego paliwa w miksie powinna rosnąć, napędzając wzrost gospodarczy m.in. ze względu na obostrzenia unijne dotyczące zmniejszania emisyjności gospodarki (tzw. pakiet zimowy, czyli pakiet rozporządzeń i dyrektyw unijnych, które przemodelują polski rynek energetyczny). Przekonanie to potwierdza niedawna decyzja PGE o zmianie paliwa w Elektrowni Dolna Odra z węgla na gaz.
– To paliwo pozwoli nam też znaleźć platformę współpracy z naszymi sąsiadami – dodaje Roszkowski. Na ten aspekt zwrócił też uwagę Paweł Jakubowski, dyrektor pionu rozwoju z Gaz-Systemu, wskazując na Ukrainę, która ma teraz możliwości pozyskania surowca z konkurencyjnych źródeł.