Do moskiewskiego sądu gospodarczego trafił pozew Niepaństwowego Funduszu Emerytalnego (NFE) TNK-Władimir o zwrot prawie 300 mln rubli (10 mln dol) przez firmę zarządzająca Pioglobal Esset Menagmant.

Wskutek krachu na światowych i rosyjskich rynkach finansowych dochodowość niepaństwowych funduszy wyniosła w minionym roku ok. minus 21 proc.Pieniądze odkładane przez Rosjan na przyszłą emeryturę fundusze powierzały tzw. kompaniom zarządzającym jak właśnie Pioglobal Esset Menagmant. Te inwestowały je w rządowe papiery i akcje giełdowych spółek. A ponieważ w minionym roku indeks moskiewskiej giełdy RTS (targi w walucie) stracił 72,4 proc., a giełdy rublowej MITEX -67 proc. kompanie zarządzające znalazły się na krawędzi bankructwa, wpędzając w poważne kłopoty także fundusze emerytalne.

TNK-Władimir należy do kompanii paliwowej TNK-BP i ma ok. 70 tys. klientów. Według danych federalnej służby ds. rynków finansowych, zajmuje 18. miejsce na liście największych NFE. Z kolei Pioglobal Esset Menagmant jest według gazety „Diengi” (Pieniądze) na 27 miejscu wśród największych firm zarządzających majątkiem niepaństwowych funduszy emerytalnych.Kompania ma ich w swoim zarządzie dziesięć i finanse wszystkich dziesięciu są zagrożone.

Prezydent Pierwszego Narodowego Funduszu Emerytalnego Witalij Płotnikow zwraca uwagę na niskie kryteria obowiązujące firmy zarządzające pieniędzmi NFE. Ich kapitał własny może wynosić tylko 30 mln rubli (900 tys. dol.).

Kłopoty zaczynają mieć także rosyjskie państwowe fundusze emerytalne. We wtorek państwowy Wnieszekonombank — lider wśród kompanii zarządzających majątkiem funduszy, ogłosił ujemny wynik inwestowania składek emerytalnych w minionym roku. Dochodowość inwestycji wyniosła minus 0,3 proc.