Powodem wzrostu optymizmu ekspertów organizacji są zadowalające informacje napływające z Azji. W ich opinii, szybko rozwijające się gospodarki Chin i Indii staną się głównym motorem globalnego wzrostu. Prognozy MFW dla tych krajów mówią o tempie 6,3 proc. w tym roku. Gospodarki rozwinięte, m.in. USA, Niemcy i Japonia, zanotują 2,3 proc. wzrost. Jednocześnie fundusz podał, że w ubiegłym roku gospodarka nie skurczyła się tak bardzo, jak wcześniej sądzono - spadek sięgnął 0,6 proc., podczas gdy wcześniej szacowano go na 0,8 proc. W 2011 roku globalna gospodarka ma rosnąć w tempie 4,3 proc., twierdzą obecnie ekspercie MFW.
Eksperci w przedstawionym wczoraj raporcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego World Economic Outlook stwierdzili, że gospodarka światowa wychodzi z globalnego kryzysu szybciej niż oczekiwano, jednak obserwowane ożywienie działalności jest różne w różnych częściach świata. W ich ocenie np. gospodarka Stanów Zjednoczonych podnosi się z upadku szybciej niż europejska, czy japońska.
[srodtytul]Azja na topie[/srodtytul]
Liderami pozostają bezsprzecznie azjatyckie tygrysy - wzrost gospodarczy Chin prognozowany jest na poziomie 10 procent w 2010 roku, w szybkim tempie rosną też Indie 8,8 proc. - Znaleźliśmy się w bardzo ważnym etapie - uważa dyrektor Departamentu Badań Międzynarodowego Funduszu Walutowego Olivier Blanchard. - Globalnej depresji trudno było uniknąć. Jednak teraz gospodarka światowa szybko odzyskuje dawną pozycję. W jego opinii jednak osiągnięcie silnego, trwałego i zrównoważonego wzrostu wymaga wytężonej pracy - zwłaszcza w dziedzinie konsolidacji fiskalnej w krajach rozwiniętych, ustabilizowania kursów walutowych i zrównoważenia popytu na całym świecie.
Eksperci podkreślają, że mimo poprawy - perspektywy pozostają nadzwyczaj niepewne. Natomiast szybki wzrost długu publicznego, jaki nastąpił we wszystkich prawie krajach w minionym okresie trudno będzie w podobnym tempie ograniczyć. - To wszystko powinno skłonić rządy do działań politycznych dla podtrzymania ożywienia światowej gospodarki i systemu finansowego - czytamy w raporcie. - Z uwagi na wciąż niestabilną sytuację, bodźce fiskalne planowane na 2010 rok powinny być w pełni wprowadzone w życie.