- Więcej stracimy na ściąganiu tego podatku, niż zyskamy - zapowiedział Ilia Trunin, wiceminister finansów Rosji, tłumacząc, dlaczego przez najbliższe 3 lata nie będzie wprowadzony podatek od luksusu.

Dużo prościej ściągać i zyskowniej opodatkowywać zwykłych obywateli. Dlatego pewnie aż 10-krotnie wzrośnie od przyszłego roku podatek od wodę ze źródeł podziemnych. Wyjątek zrobiono dla posiadaczy studni przydomowych, którzy czerpią wodę dla potrzeb osobistych. Podwyższony podatek od wody zapłacą m.in. producenci wód mineralnych, stołowych oraz przedsiębiorstwa komunalne dostarczające ją do mieszkań. A to spowoduje nieuchronne podwyżki cen wody w handlu detalicznym i usługach. Ministerstwo finansów uznało natomiast, że podatek od luksusu nie poprawi w sposób znaczący finansów państwa, bowiem; jak cytuje Trunina Interfaks, „władze więcej wydadzą na jego administrowanie, niż zyskają z wpływów”.

Na początku lipca ministerstwo rozwoju gospodarczego zaproponowało wprowadzenie podatku od towarów luksusowych, ale wobec braku w rosyjskim prawie podatkowym definicji luksusu, nowy podatek mógłby dotyczyć nie tylko rezydencji, jachtów czy brylantowych kolii lub Rollexów, ale także drogich wyrobów...czekoladowych.

W maju wprowadzenie podatku od elitarnych apartamentów, willi, działek w atrakcyjnych miejscach, także jachtów czy limuzyn i dzieł sztuki, proponowali deputowani z partii „Sprawiedliwa Rosja”. Ich inicjatywa została w Dumie storpedowana przez rządzącą „Jedną Rosję”, której wielu członków z pewnością załapałoby się na nowy podatek. W kryzysowym 2009 r. w Rosji podwoiła się liczba miliarderów i ich majątek. Jak podliczył Forbes 62 najbogatszych ma razem ok. 297 mld dolarów. Kolejne 117 tys. Rosjan na majątki szacowane na ponad milion dolarów.