Reklama

W spirali zadłużenia

Obecne działania rządu nie dają nadziei, że polski dług będzie narastał wolniej niż w ostatnim czasie. A cała Europa tnie wydatki

Publikacja: 13.09.2010 03:50

W spirali zadłużenia

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Dług publiczny Polski na koniec roku może sięgnąć nawet 55,3 proc. w relacji do PKB według metodologii krajowej i blisko 57 proc. PKB zgodnie z metodą wyliczeń stosowaną w Unii Europejskiej.

Konsekwencją takiego scenariusza będzie nie tylko konieczność utrzymywania w 2012 r. deficytu w odniesieniu do dochodów na niezmienionym poziomie (jak w 2011 r.), ale także kolejna podwyżka podatku VAT już od lipca 2012 r. o kolejne 2 pkt proc. Na podwyżki nie będzie mogła liczyć cała budżetówka, łącznie z nauczycielami, zamrożone zostaną też renty i emerytury.

Resort finansów ogłosił, że na koniec czerwca nasze zadłużenie przekroczyło 721 mld zł (52,4 proc. PKB). Sumując jednak wszystkie nasze długi – tak jak żąda tego Bruksela – czyli łącznie z zadłużeniem np. Krajowego Funduszu Drogowego – to już 745 mld zł, co daje 54,2 proc. PKB.

[ssrodtytul]Pytanie o koniec roku[/srodtytul]

Były minister finansów Mirosław Gronicki wylicza, że w tej sytuacji na koniec roku zapisany w ustawie o finansach publicznych próg ostrożnościowy na poziomie 55 proc. PKB – licząc zgodnie ze standardami unijnymi – nie zostanie obroniony. – Rząd szacuje, że do końca roku deficyt budżetowy zwiększy się jeszcze o 13 mld zł, a deficyt środków unijnych o 10 mld zł, kolejne 3 mld zł pożyczy ZUS, 10 mld zł trzeba przekazać do OFE, a około 4 mld zł przeznaczy na współfinansowanie projektów unijnych – wylicza ekonomista.

Reklama
Reklama

– Mamy więc już dodatkowo 40 mld zł, a to jeszcze nie wszystko. Trzeba pamiętać o nowych długach samorządów, sektora ubezpieczeń społecznych oraz KFD – dodaje. Na koniec roku długi Polski liczone metodami unijnymi sięgną 803 mld zł, a po wyłączeniu niektórych danych – według metod krajowych 779 mld zł.

Ryszard Petru, główny ekonomista BRE Banku, wyjaśnia, że o ile w tym roku rząd może jeszcze próbować ukryć na potrzeby krajowego liczenia długu pewne kwoty, o tyle w miarę zbliżania się do progu 55 proc. w relacji do PKB będzie mu już bardzo trudno to robić. – Wcześniej czy później będziemy musieli się zmierzyć z konsekwencjami, jakie niesie za sobą nadmierna zadłużanie państwa – wyjaśnia ekonomista.

[srodtytul]Nadzieja w złotym[/srodtytul]

– Oczywiście ministrowi finansów może pomóc np. umacniający się złoty – mówi Mirosław Gronicki. – Wystarczy, że jego kurs wzmocni się o 5 proc., wówczas ogólny poziom zadłużenia (częściowo denominowanego w walutach obcych – red.) spadnie o około 10 mld zł. A gdy szef resortu finansów dodatkowo zdecyduje się na wymianę euro na złote np. w kwocie 5 mld euro, może obniżyć poziom zadłużenia na koniec roku o kolejne 20 mld zł.

W takim optymistycznym scenariuszu wyliczenia krajowe długu mogłyby pokazać poziom 53,1 proc. PKB, a zgodne z metodologią unijną 55 proc. PKB. – Tak czy inaczej to nie jest komfortowy start dla rządu w 2011 r. – podkreśla były minister finansów. – Moment przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego – 55 proc. PKB – to tylko kwestia czasu.

Jeśli długi Polski przekroczą 55 proc. PKB, to będzie to bardzo zła informacja także dla samorządów. – Oznacza to dla nas zakaz zadłużania się, co spowoduje zamrożenie inwestycji – wyjaśnia Danuta Kamińska, skarbnik Katowic. – Nie będziemy więc w stanie wykorzystać w pełni środków unijnych, co negatywne odbije się na całej gospodarce, bo będzie oznaczało zmniejszenie miejsc pracy i niższe wpływy z podatków. Kamińska przypomina, że w pierwszym półroczu gospodarkę napędzały głównie inwestycje publiczne.

Reklama
Reklama

Rząd w wieloletnim planie finansowym państwa zapowiedział już podjęcie prac, które miałyby doprowadzić do większej kontroli nad finansami samorządów.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=e.glapiak@rp.pl]e.glapiak@rp.pl[/mail]

Dług publiczny Polski na koniec roku może sięgnąć nawet 55,3 proc. w relacji do PKB według metodologii krajowej i blisko 57 proc. PKB zgodnie z metodą wyliczeń stosowaną w Unii Europejskiej.

Konsekwencją takiego scenariusza będzie nie tylko konieczność utrzymywania w 2012 r. deficytu w odniesieniu do dochodów na niezmienionym poziomie (jak w 2011 r.), ale także kolejna podwyżka podatku VAT już od lipca 2012 r. o kolejne 2 pkt proc. Na podwyżki nie będzie mogła liczyć cała budżetówka, łącznie z nauczycielami, zamrożone zostaną też renty i emerytury.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Finanse
Trump przypuścił nowy atak na Powella. Prezydent znalazł sposób na pozbycie się szefa Fed?
Reklama
Reklama