„Rz” o spodziewanym połączeniu liderów innowacyjności w branży obronnej napisała jako pierwsza już we wrześniu; długo jeszcze trwały jednak negocjacje z właścicielem Radmoru Agencją Rozwoju Przemysłu. – Uzgodniliśmy, jak się wydaje, niezłą umowę – mówi Roma Sarzyńska, rzeczniczka ARP. Nie ujawnia szczegółów finansowych transakcji.
Piotr Wojciechowski, prezes WBE, zdradza jedynie, że spółka przejmie mniejszościowe udziały w Radmorze (według nieoficjalnych informacji chodzi o ok. 30 proc.), ale będzie miała zagwarantowany wpływ na kluczowe decyzje w przyszłej firmie. – Gotówka, za którą WBE kupi udziały w gdyńskiej fabryce radiostacji, zostanie przeznaczona na rozwój – mówi Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju. W środowisku jeszcze niedawno spekulowano, że przejęcie udziałów w Radmorze może kosztować WBE prawie 150 mln zł.
Po połączeniu firm zainwestowane pieniądze mają rozkręcić produkcję cyfrowej elektroniki dla pojazdów wojskowych: od bezprzewodowej łączności i transmisji danych po komputery wspierające dowódców. Przełomem, który niewątpliwie wywoła rewolucję w zbrojeniówce, będzie połączenie biur konstrukcyjnych Radmoru i WBE. Powstałe największe w kraju militarne centrum technologiczne zasilą też inżynierowie gliwickiej spółki Flytronic kontrolowanej już przez WBE.
Łączące się firmy to liderzy innowacyjności w obronności – Radmor kilkakrotnie zwyciężał w rankingach „Rz” w tej kategorii. Ich produkty się uzupełniają.
Piotr Wojciechowski, szef WBE, przypomina, że już od lat jest ona integratorem urządzeń informatyki komunikacyjnej dla wojska, w których kluczowe są radiostacje z Radmoru. Ożarowskie telefony wewnętrzne Fonet są w rosomakach, nowych haubicach, wyrzutniach rakiet. Interkomów z WBE używają wojska szwedzkie, słowackie, węgierskie.