W ubiegły czwartek szef Towarzystwa Finansowego Silesia Wojciech Bańkowski prezentował na konferencji w Szczecinie plan zagospodarowania miejsca po Stoczni Szczecińskiej Nowej. Plan z rozmachem: na kupionym w przetargach terenie do 2021 r. miały się znaleźć: marina, lofty biurowe, park technologiczny i handlowy, centrum biznesowo-przemysłowe, centrum wystawiennicze, ale też produkcja statków.
Dzień później Wojciech Bańkowski przestał być prezesem. Odwołała go, tak jak Tomasza Błaszczyka, członka zarządu spółki, jej rada nadzorcza.
W lakonicznym komunikacie wydanym przez TF Silesia brak informacji o przyczynach odwołania. Jest tylko zapewnienie, że „zmiana we władzach spółki nie oznacza automatycznego przekreślenia prowadzonych przez nią projektów – w tym planów rewitalizacji terenów postoczniowych w Szczecinie".
67 mln euro miała kosztować inwestycja TF Silesia na terenie stoczni
Jakie były powody zmian w zarządzie? – To pytanie do właściciela – mówi „Rz" Tomasz Butkiewicz z biura prasowego TF Silesia. A tym jest Skarb Państwa. – Odwołanie członków zarządu nie miało nic wspólnego z projektem rewitalizacji. Chodziło o wewnętrzne sprawy spółki – mówi „Rz" Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu. Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że decyzja rady mogła być związana z wydatkami zarządu.