Sprawdził jak wysoka jest zależność pomiędzy tym  co dzieje się z zatrudnieniem w firmach, a tym czy przedsiębiorcy wskazują zatory na barierę rozwojową. (pyta o to raz na kwartał NBP) - Niższy popyt na pracę ogranicza presję płacową. – mówi ekonomista i dodaje, że najwyższa jest korelacja jest jeszcze wyżka w przypadku wskaźnika koniunktury dotyczącego opóźnień w płatnościach za wykonane roboty budowlano-montażowe liczonego przez GUS oraz rocznej dynamiki wynagrodzeń w budownictwie. - Wynosi w przypadku płac ponad 83 proc. a w przypadku zatrudnienia ponad 76 proc. – ekonomista tłumaczy, że nieobliczenie wskaźnika korelacji pokazuje jak dane zjawiska na siebie wpływają, nie pokazuje zaś tempa hamowania podwyżek czy zatrudnienia. – Ale gdyby udało się zmniejszyć problem zatorów miałoby to pozytywny wpływ na wzrost płac. – zdaniem Borowskiego roczna dynamika realnego funduszu płac w tym kwartale będzie najprawdopodobniej najniższa od początku 2010 roku, a to oznacza że nieco wolniej (bo w 2 proc.) tempie będzie rosła  dynamika konsumpcji prywatne (wobec 2,1 proc.  w I kw.)

- Gdy w maju zapytaliśmy firmy czy zatory są dla nich problemem, to większość, bo ok 66 proc. przyznała, że tak, bo zwiększa się pula przeterminowanych płatności – przypomina Wojciech Warski, ekspert BCC. I dodaje, że 42 proc. ankietowanych wskazało na ograniczenia płac i zatrudnienia jako konsekwencje problemów z nierzetelnymi kontrahentami.

Podobnie wynika z  Indeksu należności polskich przedsiębiorstw prowadzonego przez Krakowy Rejestr Długów. Firmy borykające się z problemami finansowymi związanymi z zatorami: nie decydują się na inwestycje, nie zwiększają zatrudnienia, najpierw stopują płace, a dopiero potem decydują się na obniżanie marż.

Ekonomiści szacują, że w tym roku podwyżki będą tylko nieznacznie przewyższać inflację. A z danych GUS po I kwartale wynika, że w połowie branż przemysłowych podwyżki były niższe niż inflacja. – Jeśli inflacja w drugiej połowie roku będzie się obniżała, to płace utrzymają realną wartość – uważa Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest Banku SA. Prognozuje, że wyraźniej firmy zwiększą zatrudnienie dopiero w II połowie przyszłego roku.