Dane na temat produkcji przemysłowej u naszych zachodnich sąsiadów w październiku okazały się zaskakująco złe. W porównaniu z październikiem ub.r. produkcja spadła aż o 3,7 proc. po 0,8 proc. spadku we wrześniu. Oczekiwano zaś spadku o 1,5 proc.

Takie sytuacja zapewne wpłynie na wartość polskiego eksportu, bo Niemcy są naszym główny partnerem handlowym. - Odczyty eksportowe za październik będą zapewne wyjątkowo słabe – mówi Wojciech Matysiak, ekonomista Pekao SA.  – Obecnie naszą gospodarkę przed recesją chroni eksport netto, czyli to, że dynamika eksportu spada wolniej niż dynamika importu. Osłabienie eksportu nie wróży więc niczego dobrego – dodaje Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank.

Gorsza sytuacja w Niemczech to kolejny kamyczek do ogródka do naszej i tak kulejącej już gospodarki. - Najbliższe dwa, trzy kwartały będą dla bardzo trudne – podkreśla Bujak. Oprócz handlu zagranicznego, niedobrze wyglądają też dwa krajowe czynniki decydujące o wzroście gospodarczym – konsumpcja i inwestycje. – Już widać efekty zacieśniania fiskalnego czyli spadek inwestycji oraz pogorszenie na rynku pracy, co skłania Polaków do mniejszych wydatków – dodaje Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy. Jego zdaniem, w IV kw. PKB w Polsce wzrośnie o 1 proc. (wobec 1,4 proc. w III kw), a w I kw. 2013 – o 0,5 proc.

Ale ostatnio z Niemiec płyną też informacje, które pozwalają z nieco większym optymizmem patrzeć na drugą połowę przyszłego roku. Dwa najważniejsze wyprzedzające wskaźniki koniunktury poprawiły się w listopadzie (chodzi o PMI i Ifo). – Może to świadczyć o tym, że hamowanie w Niemczech i w całej strefie euro będzie coraz łagodniejsze, a w drugiej połowie roku może nastąpić niewielki wzrost – komentuje Bujak. Takie oczekiwania wspierane są przez spodziewane  ożywienie w Chinach i stabilny wzrost w USA (o ile tej kraj rozwiąże problem fiskalnego klifu ). – Być może już w II kwartale, ale pewniej jest mówić o drugiej połowie przyszłego roku, sytuacja w Niemczech może się poprawić, co będzie generowało popyt na polskie produkty i lekką poprawę w całej naszej gospodarce  – podkreśla Matysiak.