Reklama
Rozwiń

Inflacja na hamulcu

Ceny detaliczne w 2013 r. wzrastały tylko o 0,9 proc. Pod tym względem był on najlepszy od dekady.

Publikacja: 16.01.2014 03:00

Inflacja na hamulcu

Foto: Bloomberg

To była najniższa inflacja średnioroczna od dziesięciu lat. Jeszcze w 2012 r. ceny rosły w tempie 3,7 proc., a rok wcześniej – 4,3 proc.

Tak silnego spadku inflacji nie oczekiwał nikt. Rok temu rząd zakładał, że ceny wzrosną o 2,7 proc., a bank centralny jeszcze w marcu 2013 r. spodziewał się wzrostu o 1,6 proc. Jednak ceny się zatrzymały, ponieważ mocno wyhamowała gospodarka. Spadkom pomogły też wyjątkowo tania żywność na rynkach światowych i niskie ceny paliw.

W Polsce żywność zdrożała w minionym roku o 2,2 proc. (połowa tego co w 2012 r.), a ceny paliw spadły o 4 proc. Wzrost cen byłby jeszcze mniejszy, gdyby w połowie roku wskaźnika inflacji nie podbiły podwyżki opłat za wywóz śmieci.

Wydatki na żywność i paliwa pochłaniają największą część budżetów polskich gospodarstw, więc niższe ceny tych podstawowych produktów to ulga dla portfeli. Jeśli zaoszczędzimy na jedzeniu i tankowaniu, możemy więcej wydać np. na nowe buty czy wizytę w teatrze.

– Dzięki niskiej inflacji realnie szybciej rosną też nasze wynagrodzenia, co dobrze wpływa na wskaźniki sprzedaży detalicznej i pomaga gospodarce rosnąć szybciej – mówi Dariusz Filar, były członek Rady Polityki Pieniężnej. W ubiegłym roku Polak zarobił średnio ok. 3 proc. więcej niż przed rokiem. Realnie więc zawartość naszych portfeli zwiększyła się o blisko 2 proc. Rok wcześniej spadła.

Inflacja w Polsce jest teraz znacznie niższa niż ustalony przez bank centralny właściwy poziom 2,5 proc. Od grudnia 2012 r. do grudnia 2013 r. ceny wzrosły tylko o 0,7 proc. Jednak jeśli uwzględnimy wyższy poziom inflacji w połowie roku, jej średnioroczny poziom wyniesie 0,9 proc. – Bez cen żywności i energii inflacja przekracza 1 proc., co moim zdaniem jest poziomem optymalnym dla gospodarki – mówi Filar. Jakub Borowski, główny ekonomista Credit-Agricole, uważa, że w dłuższym okresie dla wszystkich będzie lepiej, jeśli ceny zaczną rosnąć szybciej.

Również były minister finansów Mirosław Gronicki zaznacza, że biznes kręci się najlepiej, kiedy firmy mogą liczyć na wzrost cen swoich produktów. – Przy inflacji bliskiej zera chęci, aby zwiększać produkcję, są niższe. Firmy nie spieszą się z podwyżką wynagrodzeń – mówi.

Dla budżetu państwa wyższa inflacja też jest korzystniejsza. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku, wraz z poprawą koniunktury, ceny zaczną rosnąć w nieco szybszym tempie. – Szacuję, że w tym roku wyniesie ok. 1,5 proc. – mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.

To była najniższa inflacja średnioroczna od dziesięciu lat. Jeszcze w 2012 r. ceny rosły w tempie 3,7 proc., a rok wcześniej – 4,3 proc.

Tak silnego spadku inflacji nie oczekiwał nikt. Rok temu rząd zakładał, że ceny wzrosną o 2,7 proc., a bank centralny jeszcze w marcu 2013 r. spodziewał się wzrostu o 1,6 proc. Jednak ceny się zatrzymały, ponieważ mocno wyhamowała gospodarka. Spadkom pomogły też wyjątkowo tania żywność na rynkach światowych i niskie ceny paliw.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Finanse
Otwarcie na dialog, czekanie na konkretne działania
Finanse
Putin gotowy na utratę zamrożonych aktywów. Już nie chce kupować boeingów
Finanse
Donald Trump wybiera nowego szefa Fed. Kandydat musi spełniać podstawowy warunek
Finanse
Holistyczne spojrzenie na inwestora
Finanse
Prezes GPW: Jako giełda chcemy być bardziej widoczni w przestrzeni publicznej
Finanse
Polska będzie rozwijała się najszybciej w Unii Europejskiej