Gospodarka Japonii skurczyła się w drugim kwartale bieżącego roku o 6,8 proc. w ujęciu rok do roku. Wynik, choć na pierwszy rzut oka wygląda tragicznie, jest i tak znacznie lepszy od prognoz analityków. Eksperci szacowali, że w analizowanym okresie gospodarka Kraju Kwitnącej Wiśni skurczy się aż o 7,1 proc. W ujęciu kwartał do kwartału spadek PKB wyniósł 1,7 proc.
Co spowodowało tak wielki spadek? Pierwszą wymienianą przez ekonomistów przyczyną są podatki. Wśród wielu problemów, z jakimi stara się walczyć rząd w Tokio, jest m.in. ogromne zadłużenie kraju sięgające astronomicznego poziomu 230 proc. PKB. Japończycy nie wykazali się inwencją i podobnie jak wiele europejskich krajów zdecydowali się na podwyżkę podatków. W kwietniu bieżącego roku Japończycy odczuli politykę rządu. Obowiązujący podatek od sprzedaży poszedł w górę z 5 do 8 proc. Jakby tego było mało, przyszłość nie prezentuje się najlepiej, gdyż w 2015 r. będziemy mieli kolejną podwyżkę do docelowego poziomu 10 proc. Tak mocna zmiana z dnia na dzień całkowicie zmieniła decyzje zakupowe Japończyków, co w prostych słowach można opisać jako mocne tąpniecie w wydatkach konsumpcyjnych. Skalę tego spadku widzimy w najnowszym odczycie zmiany PKB.
Słaby wynik za drugi kwartał nie oznacza jednak, że Japonia osunie się teraz w recesję. Prognozy analityków są dosyć optymistyczne.
- Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w trzecim kwartale gospodarka kraju powróci na ścieżkę wzrostu – wskazuje Takeshi Minami, główny ekonomista Norinchukin Research Institute z TOKIO. Ekonomista zauważa jednak, że zmiana w poziomie opodatkowania będzie nadal miała ogromny wpływ na dynamikę zmiany PKB.
- Spadek realnych dochodów wraz osłabieniem sektora przemysłowego będą stale ciążyć gospodarce – tłumaczy.