Budżety resortów chudną

Sejm będzie musiał ograniczyć swoje wydatki o 22 mln zł, a Senat o 2,5 mln zŁ. Najmniej bolesne będą cięcia w kancelariach Prezydenta (o 2 mln zł) i premiera (o 6 mln zł)

Publikacja: 04.12.2007 01:34

Budżety resortów chudną

Foto: Rzeczpospolita

– Taką podjęliśmy decyzję, trwa jeszcze dokładne ustalanie redukcji wydatków z poszczególnymi ministrami – powiedział „Rz” szef Komisji Finansów Publicznych Zbigniew Chlebowski. – Dotyczyć one będą głównie zaplanowanych wydatków na inwestycje i wydatków bieżących na administrację.

Poseł dodał, że budżety będą musieli ograniczyć także inni dysponenci publicznych pieniędzy, czyli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Krajowa Rada Sądownictwa czy Komisja Nadzoru Finansowego. – O szczegółach jednak jeszcze powiedzieć nie mogę – stwierdził Chlebowski. – Poprawki dopiero są składane, termin mija 5 grudnia.

Jak wynika z analizy planów budżetowych resortów i rządowych instytucji, niektóre z nich muszą znaleźć nawet po kilkaset milionów złotych oszczędności.

Rząd zdecydował, że mają one w sumie dać 3,5 mld zł, z czego 2 mld przeznaczone zostaną na podwyżki dla nauczycieli, a 1,5 mld zł na obniżenie deficytu budżetowego. Zbigniew Chlebowski nie wykluczył, że być może w tym ostatnim wypadku uda się uzyskać trochę wyższą kwotę. – Jednak nie spodziewam się, by deficyt na przyszły rok mógł być niższy niż 27 mld zł – dodał szef Klubu PO.

– Konkretne dane ogłosi jutro minister finansów Jacek Rostowski – poinformowała „Rz” wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Wszystkie poprawki jednak będą forsowane przez posłów, rząd bowiem nie może już składać autopoprawki do przyszłorocznego budżetu. Nie ma na to czasu, gdyż ustawa musi trafić do podpisu prezydenta 27 stycznia.

Zarówno przewodniczący Klubu PO, jak i wiceminister finansów zapewnili, że oszczędności nie zostały narzucone odgórnie. Poszczególni szefowie resortów sami decydują, z czego mogą zrezygnować. Premier ustawił jedynie kotwicę wzrostu wynoszącą 3 proc. w stosunku do tegorocznego planu.

Suchocka-Roguska dodaje, że w grę nie wchodzi rezygnacja z wydatków, które pomogą w wykorzystaniu środków unijnych. Dlatego np. w przypadku wydatków na rozwój regionalny, które w porównaniu z 2007 r. rosną w budżecie o ponad 561 proc., dynamika wzrostu będzie mogła być wyższa. To samo dotyczy części środowisko (wzrost o 258,2 proc. w stosunku do 2007 r.) czy transportu, na który resort chciałby wydać o 135 proc. więcej niż planowano na ten rok.

– Każdy z ministrów indywidualnie ustalał z premierem, jak głębokie będą ograniczenia, żaden z nich jednak bez walki rezygnować z zaplanowanych wydatków nie chce – wyjaśnia wiceminister.

Wicepremier, szef MSWiA, Grzegorz Schetyna powiedział w TVN 24, że jego resort został najbardziej dotknięty. – Musimy znaleźć ponad 200 mln zł oszczędności – wyjaśnił. Inni ministrowie podają jednak bardzo podobne kwoty. Najmniejsze cięcia mają być w resortach: zdrowia, infrastruktury, obrony narodowej i sprawiedliwości.

Mirosław Gronicki, były minister finansów, uważa, że szukanie oszczędności na oślep nie przyniesie efektu z punktu widzenia całej gospodarki. Nie polepszy też funkcjonowania całego systemu administracyjnego. – To zamiana jednego popytu na drugi. Bo jeśli ogranicza się wydatki na inwestycje, a daje nauczycielom, to efekt dla gospodarki będzie taki sam – wyjaśnia. Jednak jego zdaniem decyzja o szukaniu oszczędności, zwłaszcza w przypadku długoterminowych inwestycji, nie jest zła. Bardzo często bowiem pieniędzy przewidzianych na realizację określonej budowy i tak nie udawało się w ciągu roku wykorzystać. – Efekt był taki, że pod koniec roku pojawiała się rezerwa – mówi Gronicki. – Teraz rezerwę chce się rozwiązać już na początku roku.

Ekonomista dodaje, że jeśli chodzi o wydatki bieżące na administrację, trzeba być bardzo ostrożnym w planowaniu cięć. – Urzędnicy też potrzebują pieniędzy na swoje zadania. Trzeba więc dokładnie przeanalizować, ile i w którym miejscu można odebrać – ostrzega. Przypomina, że podobny manewr na początku swych rządów przeprowadził Kazimierz Marcinkiewicz. Efekt był taki, że niektóre resorty kombinowały, jak przeżyć, zamiast prowadzić normalne działania. – Rozumiem, że jest mało czasu, a pieniądze potrzebne są na już, ale wszystko trzeba robić z głową – dodaje były minister. – Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie już czas, aby najpierw dokładnie zdefiniować zadania, a potem określić cenę, za jaką muszą być zrealizowane.

Z kolei Marek Zuber, były doradca ekonomiczny premiera Marcinkiewicza, uważa, że skoro w budżecie na 2008 r. wydatki rosną znacząco w porównaniu z sytuacją sprzed roku czy dwóch, to można sobie wyobrazić sytuację, kiedy ich wzrost będzie trochę niższy. – Drugim źródłem, które przyniesie oszczędności, może być wprowadzona w ciągu roku ustawa o finansach publicznych – wyjaśnia. – Uporządkowanie wydatków z pewnością da kilka miliardów zł. ?

– Taką podjęliśmy decyzję, trwa jeszcze dokładne ustalanie redukcji wydatków z poszczególnymi ministrami – powiedział „Rz” szef Komisji Finansów Publicznych Zbigniew Chlebowski. – Dotyczyć one będą głównie zaplanowanych wydatków na inwestycje i wydatków bieżących na administrację.

Poseł dodał, że budżety będą musieli ograniczyć także inni dysponenci publicznych pieniędzy, czyli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Krajowa Rada Sądownictwa czy Komisja Nadzoru Finansowego. – O szczegółach jednak jeszcze powiedzieć nie mogę – stwierdził Chlebowski. – Poprawki dopiero są składane, termin mija 5 grudnia.

Pozostało 88% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu