– Taką podjęliśmy decyzję, trwa jeszcze dokładne ustalanie redukcji wydatków z poszczególnymi ministrami – powiedział „Rz” szef Komisji Finansów Publicznych Zbigniew Chlebowski. – Dotyczyć one będą głównie zaplanowanych wydatków na inwestycje i wydatków bieżących na administrację.
Poseł dodał, że budżety będą musieli ograniczyć także inni dysponenci publicznych pieniędzy, czyli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Krajowa Rada Sądownictwa czy Komisja Nadzoru Finansowego. – O szczegółach jednak jeszcze powiedzieć nie mogę – stwierdził Chlebowski. – Poprawki dopiero są składane, termin mija 5 grudnia.
Jak wynika z analizy planów budżetowych resortów i rządowych instytucji, niektóre z nich muszą znaleźć nawet po kilkaset milionów złotych oszczędności.
Rząd zdecydował, że mają one w sumie dać 3,5 mld zł, z czego 2 mld przeznaczone zostaną na podwyżki dla nauczycieli, a 1,5 mld zł na obniżenie deficytu budżetowego. Zbigniew Chlebowski nie wykluczył, że być może w tym ostatnim wypadku uda się uzyskać trochę wyższą kwotę. – Jednak nie spodziewam się, by deficyt na przyszły rok mógł być niższy niż 27 mld zł – dodał szef Klubu PO.
– Konkretne dane ogłosi jutro minister finansów Jacek Rostowski – poinformowała „Rz” wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Wszystkie poprawki jednak będą forsowane przez posłów, rząd bowiem nie może już składać autopoprawki do przyszłorocznego budżetu. Nie ma na to czasu, gdyż ustawa musi trafić do podpisu prezydenta 27 stycznia.