Francuski prezydent, który kieruje obecnie Unią, zdołał wczoraj w Brukseli przekonać przywódców pozostałych państw członkowskich, w tym Lecha Kaczyńskiego, do planu naprawy światowych finansów.
Uczestnicy nadzwyczajnego szczytu UE przyjęli pięciostronicowe stanowisko, do którego przedstawiciele Unii będą przekonywać USA i resztę świata 15 listopada na szczycie G20 w Waszyngtonie. – To nie może być wymiana poglądów, analiza sytuacji. Musimy podjąć konkretne decyzje operacyjne. Powiedziałam o tym przez telefon prezydentowi Bushowi – mówił Sarkozy na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu.
W podobnym tonie wypowiadał się przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. – Szczyt w Waszyngtonie nie może skończyć się bez rozstrzygnięć – mówił. Dodał, że świat jest teraz o wiele bardziej otwarty na zmiany w systemie finansowym niż kiedykolwiek wcześniej.Plan Unii to więcej nadzoru i regulacji. Żadna instytucja finansowa, żaden segment rynku nie może pozostać poza sferą regulacji lub przynajmniej jakiejś formy kontroli.
Przywódcy zaproponowali, żeby agencje ratingowe, które do ostatniej chwili oceniały niebezpieczne instrumenty dłużne jako wiarygodne, podlegały rejestracji i nadzorowi. Mają zmienić się reguły księgowania tak, by zasada odzwierciedlania rynkowej wartości posiadanych aktywów nie prowadziła do nadymania bańki spekulacyjnej. Powstaną kodeksy dobrego postępowania, które zmniejszyłyby chęć do ryzykownych operacji w sektorze finansowym. Kodeksy te miałyby także objąć zasady wynagradzania kadry zarządzającej. Reformie powinien ulec Międzynarodowy Fundusz Walutowy. – Był ostatnio mniej widoczny, ale to nie znaczy, że stracił swoją siłę – przekonywał Sarkozy.
Europa chce dać sygnał reszcie świata, że nie można poprzestać na walce z kryzysem finansowym. Proponowana reforma musi zostać włączona w większy obraz zmian gospodarczych, które obejmują także: bezpieczeństwo żywności, walkę z ubóstwem, walkę ze zmianą klimatyczną i dokończenie negocjacji o wolnym handlu. – Wszystkie państwa członkowskie w szczegółach poparły ten plan – relacjonował Sarkozy.