Rząd Zimbabwe stara się pomagać obywatelom swojego kraju w radzeniu sobie z hiperinflacją i dlatego podjął decyzję o emisji dodatkowych banknotów o nominale 10, 20, 50 oraz 100 bilionów dolarów Zimbabwe. Dodatkowe emisje nie zatrzymają jednak procesu dolaryzacji gospodarki. Nikt nie chce bowiem korzystać z waluty, która traci na wartości z godziny na godzinę. Za lokalne banknoty można obecnie naprawdę niewiele kupić.
Oszacowana w lipcu ubiegłego roku roczna inflacja w Zimbabwe wyniosła 231 mln proc. Jest to najwyższa stopa inflacji na świecie. Emisje coraz większych nominałów banknotów z pewnością odciążają torby mieszkańców tego afrykańskiego kraju, ale z całą pewnością nie pomagają w rozwiązaniu problemu hiperinflacji.
Niektóre sklepy w Zimbabwe posiadają licencję na sprzedaż dóbr za dolary amerykańskie, ale większość małych sklepów musi codziennie korygować ceny wyrażone w lokalnej walucie. A jej wartość potrafi zwiększyć się o 100 proc. w ciągu jednego dnia. Kwitnie czarny rynek, na którym płaci się dolarami USA oraz walutami Zambii czy RPA.
Bezrobocie w Zimbabwe nadal oscyluje wokół 80 proc., a ci, którym udało się znaleźć pracę, też nie mają się z czego cieszyć – ich wypłata staje się bardzo szybko bezwartościowa.