Budżetowa dziura powstała zamiast budżetowej nadwyżki (65 mld dol.), którą w listopadzie uchwalił rosyjski parlament. Przygotowany budżet opierał się jednak na nieaktualnej już wtedy prognozie ceny ropy na 2009 r. (95 dol. za baryłkę). Przed tygodniem premier Putin polecił korektę budżetu, przyjmując za bazową cenę ropy w wysokości 41 dol. za baryłkę.Wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin ogłosił wczoraj, że dziura budżetowa wyniesie co najmniej tyle, ile będzie kosztować rządowy pakiet antykryzysowy, czyli 5,2 – 5,4 proc. rosyjskiego PKB (prawie 72 mld dol.). – W latach 2010 – 2011 deficyt powinien być niższy i wynieść poniżej 5 proc. PKB za rok i 3 proc. PKB za dwa lata – powiedział Kudrin w wywiadzie prasowym.
[wyimek]5,4 proc. PKB będzie kosztował rosyjski program antykryzysowy; to ok. 72 miliardów dolarów[/wyimek]
Do tej pory minister i jego podwładni upierali się, że przyczyną kłopotów rosyjskiej gospodarki jest światowy kryzys finansowy. Teraz Kudrin pierwszy raz przyznał, że winne jest także „pewne osłabienie polityki kredytowo–pieniężnej i budżetowej w ostatnich latach”.
Spowodowało ono w Rosji masowe kredytowanie wszystkiego przez wszystkich, a w rezultacie przegrzanie gospodarki, wzrost inflacji i wielkie długi zagraniczne przedsiębiorstw. Kudrin ocenił jako właściwą politykę Banku Rosji tzw. sterowanej dewaluacji, polegającej na zgodzie na osłabienie rubla w określonych przedziałach. – Takie stopniowe osłabianie narodowej waluty odbywało się kosztem zmniejszania rezerw międzynarodowych kraju. Jednak pozwoliło bankom na stworzenie rezerw walutowych i zabezpieczyło ich stabilność – dodał. Wczoraj Bank Rosji ogłosił, że kończy dewaluowanie rubla i nie będzie już interweniował na rynku.