Władze monetarne Japonii uzasadniły taką decyzję spowolnieniem tempa wzrostu japońskiej gospodarki i dalszym spadkiem cen.
Zatem obniżono w Japonii stopy z bardzo niskich na jeszcze niższe. Samo w sobie nie byłoby to może wielkim wydarzeniem, ale BoJ zapowiedział także, że przeznaczy kolejnych 60 mln dolarów na skup papierów skarbowych. Tym samym dochodzi do oczekiwanego przez wielu analityków kolejnego ruchu luzowania ilościowego. Na razie w Japonii, ale jak wiemy, podobnych informacji oczekuje się również z USA. To jednak najwcześniej za miesiąc.
Po decyzji BoJ Nikkei wystrzelił w górę, a jen umocnił się nieco do głównych światowych walut. Podniosły się nieco wyceny akcji na świecie, ale tu skala reakcji jest wyraźnie mniejsza. To w sumie nie dziwne, bo przyczyna poprawy nastrojów japońskich inwestorów jest wewnętrzna.
Natomiast w Australii wbrew oczekiwaniom stopy procentowe pozostały niezmienione. Główna nadal ma wartość 4,5 proc. (ostatni raz zmieniono ją w maju 2010 r.). Rynek spodziewał się podwyżki o 25 pb.
Australijscy regulatorzy rynku zaznaczyli jednak, że w przyszłości może dojść do zaostrzenia polityki monetarnej, gdyż jest niebezpieczeństwo, że inflacja zbliży się do celu średnioterminowego.