Jacek Rostowski powiedział w Salonie Politycznym Trójki, że Polska wyszła z pierwszej fazy światowego kryzysu finansowego. Komentując fakt, że wzrost gospodarczy w trzecim kwartale wyniósł 4,2 procent, minister zauważył, że według standardów Unii Europejskiej wzrost był jeszcze większy i wyniósł 4,7 procent. Minister nie wykluczył jednak nadejścia drugiej fali kryzysu finansowego. Jego zdaniem, choć gospodarka Unii Europejskiej wychodzi na prostą, to władze Unii nie umieją sobie poradzić z trudnościami finansowymi niektórych państw członkowskich. Minister podkreślił, że Polska nie ma takich problemów, które doprowadziły do kryzysu w Grecji i Irlandii.
Jacek Rostowski powiedział, że byłoby dobrze, gdyby do świąt były znane propozycje naprawy systemu emerytalnego. Nie podjęto jednak jeszcze decyzji, jakie rozwiązania zostaną przyjęte. Jednym z wariantów jest zawieszenie składek odprowadzanych do Otwartych Funduszy Emerytalnych. Minister podkreślił, że gdyby do tego doszło, to składki pracowników będą odprowadzane do ZUS zamiast do OFE.
Jacek Rostowski przyznał, że problemem naszego kraju jest wysoki dług publiczny. Utrudni on rozwój gospodarki w przyszłości. Minister powiedział jednak, że obecnego poziomu długu nie można bagatelizować, ale nie trzeba też histeryzować. Nie zgodził się przy tym z zarzutami, że rząd wykazuje zbyt małą determinację w walce ze wzrostem zadłużenia. Jacek Rostowski przypomniał, że trwają negocjacje z Unią Europejską na temat odliczania od zadłużenia środków przeznaczanych na system emerytalny. Podkreślił jednak, że redefinicja zadłużenia nie rozwiąże problemu. Dlatego rząd podejmuje działania konsolidujące budżet i będzie szedł dalej w tym kierunku.
Minister finansów odrzucił twierdzenia profesora Krzysztofa Rybińskiego, wedłg którego obecny rząd "zadłuża Polskę bardziej niż Edward Gierek". Jacek Rostowski powiedział, że Krzysztof Rybiński przeliczał zadłużenie i PKB z lat 70. po oficjalnym kursie dolara, który był dużo niższy od rynkowego.