Rosnące ceny znacznie zwiększają presję na RPP, żeby w maju podniosła stopy. Dlatego inwestorzy nadal kupowali złotego, choć z mniejszym zapałem niż w środę. Do takiego zachowania przyczyniły się m.in. wypowiedzi Marka Belki, szefa NBP, że w kolejnych miesiącach inflacja może maleć.

Po południu za euro płacono poniżej 3,95 zł, najmniej od prawie dwóch miesięcy. Kurs dolara spadł do nieco ponad 2,73 zł. Frank szwajcarski kosztował 3,06 zł.

Na rynku długu inwestorzy pozbywali się papierów dwuletnich, a ich oprocentowanie wzrosło do 5,19 proc. Ceny i rentowność dziesięciolatek i pięciolatek nie zmieniły się w porównaniu ze środą.