Jacek Przybylski z Waszyngtonu
W nowojorskim Zuccotti Park – nieopodal Wall Street – protestujący przeciw chciwości korporacji, nierównościom społecznym, globalnemu ociepleniu, drogiej ropie demonstrują już od 17 września. Zwolennicy antykapitalistycznego ruchu – najczęściej młodzi ludzie – zamierzają „okupować Wall Street" przez kilka miesięcy.
Są wśród nich rozgoryczeni z powodu stanu gospodarki studenci, którzy boją się, że po studiach nie znajdą dobrej pracy, albo absolwenci, którzy właśnie stracili zatrudnienie. Nie mają jasnych celów ani liderów.
21-letni bezrobotny Hero Vincent marzy np., by giganci z Wall Street zamienili okazałe biura na zawilgocone więzienne cele, skazani za kradzież pieniędzy podatników, którzy ledwo wiążą koniec z końcem.
Inni przekonują reporterów z CNN i innych stacji telewizyjnych, że chcą walczyć ze światem, w którym bogaci wciąż się bogacą, a biedni biednieją. Uważają się za przedstawicieli „prawdziwej Ameryki" – 99 proc. mieszkańców USA, którzy muszą się bronić przed najbogatszym 1 proc. „Nie będziemy dłużej cicho i nie damy się zastraszyć" – podkreślają.