Finlandia nie chce poprzeć ustaleń szczytu UE z 9 grudnia, że w nagłych przypadkach konieczności użycia funduszy z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM) potrzebna będzie większość kwalifikowana 85 proc. głosów. W przypadku Finlandii zgodę na postanowienia szczytu musiałby wydać parlament kwalifikowaną większością dwóch trzecich głosów.

Postawa Finlandii już raz w tym roku mogła okazać się przeszkodą w przypadku drugiego programu ratunkowego dla Grecji.

Tymczasem nawet w koalicji rządzącej trwa spór o stanowisko kraju wobec ESM. Szef socjaldemokratów Jutta Urpilainen odrzuca ustalone 9 grudnia zasady udziału państwa w funduszu, podczas gdy premier Jyrki Katainen uważa, że kraj powinien znaleźć sposób na uczestniczenie w mechanizmie ratunkowym.