W gronie szczęśliwców znalazły się mikro/nanoelektronika, nanotechnologia, fotonika, biotechnologia przemysłowa, produkcja materiałów zaawansowanych oraz zaawansowane technologie produkcyjne.
W swoim komunikacie Komisja Europejska podkreśla, że choć poziom rozwoju w każdej z tych dziedzin jest bardzo wysoki, Unia ma problem z komercyjnym wykorzystaniem osiągnięć naukowców. Barierą w rozwoju kluczowych technologii jest ich kapitałochłonność, czasochłonność, brak dostępu do prywatnego kapitału oraz rozczłonkowanie unijnego rynku. Przynajmniej część z tych problemów Komisja chce rozwiązać, przyjmując wspólną strategię na rzecz kluczowych technologii.
Głównym założeniem strategii jest lepsza koordynacja prac i skuteczniejsze wydawanie pieniędzy. Służyć temu ma m.in. nowe Centrum Monitoringu, które będzie śledzić, mierzyć i szacować rozwój wziętych pod lupę dziedzin. O pomysły na lepsze wykorzystanie środków Komisja chce poprosić specjalną grupę ekspertów. Co ważne, samych pieniędzy nie będzie więcej niż dotychczas: w ramach programu „Horyzont 2020" na wspieranie kluczowych technologii przeznaczonych zostanie ponad 6 mld euro, dodatkowe pieniądze popłyną z funduszy strukturalnych oraz Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Strategia Komisji spotkała się z ostrą krytyką ekspertów. Ich zdaniem, po pierwsze, najlepsze technologie to te, które zwyciężą w konkurencyjnej walce, a nie te, które wskażą politycy. Po drugie: nie można zdejmować z barków przedsiębiorców odpowiedzialności za wdrożenie technologii, tymczasem unijna strategia przewiduje wsparcie nie tylko na etapie opracowywania i testowania nowych produktów, procesów i usług, ale również ich produkcji (świadczenia). Po trzecie: wątpliwości budzi pomysł poluzowania zasad udzielania pomocy publicznej dla sektora badawczo-rozwojowego.
Komisja chce, by państwa mogły udzielać wsparcia, jeśli jego wpływ na poziom konkurencji jest ograniczony. Zdaniem analityków z niemieckiego Centrum für Europäische Politik takie rozwiązanie może prowadzić do nadużyć. – Kapitałochłonność, czasochłonność i wysoki poziom skomplikowania produkcji to cechy występujące w wielu branżach. Nie mogą więc służyć za usprawiedliwienie dla polityki finansowania kluczowych technologii ze źródeł publicznych – napisali eksperci CEP.