Banki prowadzące działalność maklerską na szeroką skalę, takie jak Citigroup Inc., UBS AG i Credit Suisse AG, naciskają na komisarzy SEC (amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd) oraz przedstawicieli pozostałych organów nadzoru finansowego. Żądają ponownej weryfikacji uprawnień regulacyjnych i innych przywilejów, z których korzystają amerykańskie giełdy.
Banki, jedne z największych klientów giełd, narzekają, iż podmioty zarządzające giełdami są prawnie chronione przed ponoszeniem odpowiedzialności za popełniane błędy. Nie podoba się im też ich umocowanie do wprowadzania znacznych zmian w sposobie działania rynków w związku z prawem giełd do samostanowienia o zasadach swojego funkcjonowania.
Jak zauważył Matthew Lavicka, dyrektor generalny Goldman Sachs: „To SEC powinna wyznaczać zasady funkcjonowania giełd". Lavicka przemawiał w czwartek podczas konferencji zorganizowanej przez SIFMA (Stowarzyszenie Podmiotów Rynku Finansowego), którego członkami są banki i domy maklerskie. SIFMA zajmuje się lobbingiem na rzecz zmian w zasadach funkcjonowania giełd.
Ta podjęta po raz kolejny ze strony domów maklerskich inicjatywa wynika po części z ich frustracji związanej ze stratami, jakie poniosły w konsekwencji problemów technicznych na giełdzie NASDAQ przy okazji pierwszej publicznej oferty akcji Facebooka. Szacuje się, że straty domów maklerskich powstałych w wyniku wystąpienia tych okoliczności przekroczyły 500 milionów dolarów. Domy maklerskie UBS AG i Citigroup Inc. rozważają możliwość złożenia pozwów przeciwko operatorowi giełdy – Nasdaq OMX Group Inc. Wstrzymują się jednak z podjęciem stosownych decyzji w związku z istnieniem „prawnych immunitetów", które amerykański ustawodawca przyznał właścicielom i operatorom giełd działających w tym państwie.
Nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób zareagują na to przedstawiciele organów nadzoru. Daniel Gallagher, komisarz SEC uczestniczący w konferencji SIFMA, sugerował, że prawo do samoregulacji giełd musi ulec rewizji. Stwierdził on, iż obecne uwarunkowania prawne „nie mają zbyt wiele sensu".