Krótsze chińskie obchody

Nie ma mowy o jakikolwiek „twardym lądowaniu" gospodarki chińskiej - przyznają sami Chińczycy. Chociaż handel i restauracje narzekają, że kończące się właśnie obchody Nowego Roku Czarnego Węża nie dały takich wpływów, jak oczekiwano

Publikacja: 17.02.2013 17:09

Ale i same obchody trwały w tym roku krócej. Chińczycy wyraźnie spieszyli do pracy.

— Już widać, że chińska gospodarka bardzo łagodnie wylądowała po kryzysie - mówił w CNN Li Daokui, ekonomista z Uniwersytetu Tsingua. — Obawialiśmy się kłopotów przez dwa ubiegłe lata, może nawet dłużej, bo zagrożenie było realne, ale już widać, że najgorsze za nami. Jego zdaniem pomogło rozruszanie przez rząd budownictwa, a reszta „poszła sama".

Sygnał dla gospodarki.

Chiński Nowy rok zawsze jest sygnałem mówiącym o kondycji gospodarki. Wtedy Chińczycy wydają najwięcej pieniędzy, a obchody przeciągają się nawet na dwa miesiące. W tym roku jest inaczej - szczyt powrotów wypadł w ostatni weekend .

To święto jest dla Chińczyków tym czym Święto Dziękczynienia i Boże Narodzenie z Walentynkami na dokładkę dla Amerykanów. Okresem największych handlowych żniw.

Obchody Chińskiego Nowego Roku zaczęły się 10 dni temu i teraz właśnie się kończą. Zaczyna się równocześnie kolejny exodus transportowy. Z tym, że dworce i lotniska nie będą tak zatłoczone, jak tuż przed rozpoczęciem uroczystości. Wtedy wyjeżdżali „wszyscy". Teraz przynajmniej jedna czwarta Chińczyków przedłuża sobie święta nawet o dwa-trzy tygodnie.

Według oficjalnych danych Chińczycy wydali na tegoroczne święta 86 mld dolarów, o 14,7 proc. więcej, niż rok temu, ale wzrost ten był mniejszy, niż w 2012 r., kiedy wyniósł 16,12 proc.

Na prezenty z okazji Nowego Roku Chińczycy kupują wtedy dosłownie wszystko od żywności, ubrań akcesoriów,biżuterii i zabawek, po samochody i nieruchomości, które najbogatsi dają sobie w prezencie. W tym roku jednak tych prezentów było mniej, bo nowy przywódca  Xi Jinping, przewodniczący Partii Komunistycznej napiętnował obdarowywanie przez biznes pracowników administracji państwowej. Mniejsze wydatki w Chinach, to paradoksalnie także dowód, że społeczeństwo się bogaci. Coraz więcej Chińczyków wyjeżdża wtedy zagranicę - do Europy, USA, albo bliżej na plaże w Tajlandii, bądź na zakupy do Hongkongu, czy Singapuru.

Naciski z góry

Zdaniem Leona Zhao, analityka w szanghajskim oddziałem Frost&Sullivan największy wpływ na zmianę postaw konsumenckich miały naciski z góry i coraz bardziej odczuwalna walka z korupcją. Zhao jednak nie ma wątpliwości, że kolejne miesiące ponownie wykażą wysoki dwucyfrowy wzrost sprzedaży detalicznej w drugim i trzecim kwartale. Tyle, że nie będą to już prezenty.

Wiadomo już, że chiński PKB zwiększył się w ostatnim kwartale 2012 roku o 7,9 proc. To oznacza, że został powstrzymany spadek tempa wzrostu który trwał aż siedem kwartałów. Bank Światowy zakłada dla Chin na ten rok wzrost PKB na poziomie 8,4 proc.

I do tego wzrostu z pewnością przyczyni się popyt wewnętrzny odgrywający coraz ważniejszą rolę w chińskiej gospodarce. Nawet teraz, kiedy handlowcy narzekają okazuje się, że zakupy biżuterii zwiększyły się o 38,1 proc. porównaniu z rokiem ubiegłym. Ten gwałtowny wzrost nie dotyczy już jednak najdroższych zegarków, bo to one właśnie tradycyjnie stanowiły najlepszy prezent dla przedstawicieli władz.

O 36 proc. wzrosła z kolei sprzedaż najdroższych artykułów elektronicznych, zwłaszcza produktów Apple wzrost sprzedaży żywności wyniósł 9,8 proc, tylko zakupy odzieży były większe zaledwie o 6,3 proc., ale jest to efekt zagranicznych zakupów. Bo w Europie, nie mówiąc o Hongkongu wyroby wielkich marek kosztują znacznie mniej, niż w Pekinie, czy Szanghaju.

Giełda zamiast homara

Natomiast rzeczywiście zmniejszyły się obroty restauracji, które sprzedały znacznie mniej niż podczas poprzednich świąt dań najdroższych - langust, homarów, największych krewetek i krabów. Drastycznie zmniejszył się popyt na wódkę Maotai oraz drogie  importowane wina. Zresztą i ceny tych trunków także drastycznie spadły od 15 listopada, czyli dnia kiedy Xi Jinping został wybrany, ale w zamian indeks szanghajskiej giełdy zwiększył się od tego czasu o 20 proc. - wyraźnie inwestorzy ocenili, że koszty prowadzenia biznesu w tym kraju będą się zmniejszać.

Z tego powodu także do ostatniego dnia przed świętami można było zarezerwować salę w luksusowych pięciogwiazdkowych hotelach, a ponieważ Chińczycy  zaczynają doceniać znaczenie czystego środowiska, zmniejszyła się także ilość sprzedanych fajerwerków, która w porównaniu z rokiem poprzednim spadła aż o 40 proc.

Zmiany zachodzą również na chińskim rynku bankowym. O 43 proc. - według oficjalnych danych wzrosła liczba transakcji kartami płatniczymi, zaś internetowe zakupy zagraniczne zwiększyły się o 33 proc.

Ale i same obchody trwały w tym roku krócej. Chińczycy wyraźnie spieszyli do pracy.

— Już widać, że chińska gospodarka bardzo łagodnie wylądowała po kryzysie - mówił w CNN Li Daokui, ekonomista z Uniwersytetu Tsingua. — Obawialiśmy się kłopotów przez dwa ubiegłe lata, może nawet dłużej, bo zagrożenie było realne, ale już widać, że najgorsze za nami. Jego zdaniem pomogło rozruszanie przez rząd budownictwa, a reszta „poszła sama".

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Finanse
Pokażemy wzorcową umowę między bankami a kredytobiorcami
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Finanse
Szefowa EBC rozważa wcześniejsze opuszczenie stanowiska
Finanse
Niemcy są największym wierzycielem. Przegoniły Japonię
Prognozy „Parkietu”.
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?
Materiał Promocyjny
Edycja marzeń, czyli realme inspirowany Formułą 1
Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?