Indeks wolności gospodarczej mierzy m.in. działanie wymiaru sprawiedliwości, swobodę wymiany handlowej czy regulacje działalności firm i rynku pracy.
Mimo tego, że w tym roku przesunęliśmy się o 11 miejsc w dół, wolność gospodarcza w naszym kraju pozostaje na stabilnym poziomie. W tym roku uzyskaliśmy 7,20 pkt na 10 możliwych, a w zeszłym roku mieliśmy 7,31 pkt. "Nie należy dramatyzować, bo ranking w okolicach Polski jest tak gęsty, że przesunięcie o 0,1 na skali 0-10 powoduje zmianę miejsca o 10-15 pozycji" - tłumaczył w środę na konferencji prasowej ekspert Centrum im Adam Smitha dr Andrzej Kondratowicz.
Tegoroczny ranking pokazuje, że zakres wolności gospodarczej na świecie jest coraz szerszy i już prawie osiągnął poziom sprzed kryzysu. W światowej czołówce jest Hongkong (8,97 pkt na 10 możliwych), Singapur (8,73), Nowa Zelandia (8,49) i Szwajcaria (8,30). Stany Zjednoczone, które jeszcze dekadę temu były w pierwszej trójce, w tym roku po awansie o jedno oczko zajmują 17. pozycję.
Jednak również w otoczeniu Polski są kraje, których mieszkańcy mogą się cieszyć dużo większą wolnością gospodarczą niż Polacy. Np. Estonia w tym roku zajmuje 16. pozycję w rankingu, Niemcy 19., a Litwa 25.
"To udowadnia, że w Polsce też zmiany mogą iść znacznie szybciej. Jest to tylko kwestia decyzji i woli politycznej naszego parlamentu i naszego rządu. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dokonywać takich zmian, jak u naszych bałtyckich sąsiadów" - mówił wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski.