W 2013 roku suma zaległych płatności wzrosła o 3,83 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, ale ten wzrost był stosunkowo niski w porównaniu z poprzednimi latami.
– Mniejszy przyrost wynika m.in. z lepszego zarządzania budżetami domowymi oraz działań sektora finansowego, który trafniej ocenia możliwości kredytowe klientów – uważa Mariusz Hildebrand, prezes BIG InfoMonitor – Pomaga też rozbudowa systemu wymiany informacji gospodarczej, z której korzystają i banki i np. firmy telekomunikacyjne. Zapobiega to przekredytowaniu klientów banków i firm pożyczkowych – dodaje.
W ujęciu regionalnym, za największą część „złych długów" odpowiada Mazowsze i Śląsk, w tym pierwszym przypadku jest to nieco ponad 6 mld zł, w tym drugim – 8,2 mld zł. W tych dwóch województwach znacznie wyższa niż średnio w kraju jest także wysokość przeciętnych zaległości przypadających na jednego dłużnika – odpowiednio – 20 333 zł i 24 087 zł wobec 17 161 zł średniej. Na Mazowszu i na Śląski wysoki był także w 2013 r, przyrost zadłużenia – o ok. 1,5 mld zł i 1,8 mld zł.
Na tle wszystkich regionów najlepiej wypada województwo świętokrzyskie. Zarówno pod względem ogólnej kwoty zaległości finansowych, liczby dłużników oraz średniego zadłużenia. Zaraz za nim plasuje się region podlaski i opolski, gdzie również odnotowano najmniejszą liczbę niepłacących w terminie osób.
W czterech województwach w 2013 r. suma zaległych zobowiązań spadła. Są to: kujawsko-pomorskie, lubuskie, świętokrzyskie i wielkopolskie. W dwóch ostatnich zmniejszyła się również liczba dłużników. Jest ich mniej również w województwie warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim.