Credit Agricole zrobił symulację, jak zaostrzenie kryzysu na Ukrainie wpłynęłoby na sytuację polskiej gospodarki i rynków finansowych. Pesymistyczny scenariusz zakłada, że w połowie drugiego kwartału roku nasilą się napięcia na wschodzie Ukrainy i taka sytuacja utrzyma się przez jeden kwartał. Bank przyjął, że gdyby tak się stało, Ukraina pogrążyłaby się w głębokiej recesji (PKB spadłby w tym roku o 10 proc.). W recesję wpadłaby też Rosja (spadek PKB o 1,5 proc. w tym roku).
Taka sytuacja słono kosztowałaby polską gospodarkę. W wyniku pogorszenia się nastrojów na rynkach, inwestorzy zaczęliby się pozbywać naszej waluty. Ekonomiści Credit Agricole szacują, że euro mogłoby przejściowo podrożeć do 4,4 zł (dziś kosztuje 4,18 zł). Słabszy złoty jest korzystny dla eksporterów, ale słabnąca hrywna zmniejszyłaby opłacalność importu z Polski, a to z kolei uderzyłoby w sprzedaż polskich firm na Ukrainę. Eksportowi na Wschód nie sprzyja też pogorszenie nastrojów ukraińskich konsumentów i producentów. – Te czynniki przełożą się, w naszej ocenie, na obniżenie średniorocznej dynamiki polskiego eksportu w 2014 r. do 7,5 proc. rok do roku z 9,3 proc. oczekiwanych przez nas w scenariuszu bazowym – czytamy w raporcie banku.
Obawy o stabilność geopolityczną w regionie wpłyną negatywnie też na nastroje gospodarstw i firm w Polsce. - W scenariuszu pesymistycznym oczekujemy, że roczna dynamika konsumpcji w latach 2014-2015 ukształtuje się średnio o 0,3 pkt. proc. niżej niż w scenariuszu bazowym - piszą ekonomiści Credit Agricole. To znaczy, że zamiast w tempie 2,6 proc. konsumpcja wzrosłaby w tym roku o 2,3 proc.
Zaostrzenie konfliktu na Ukrainie najmocniej uderzyłoby w inwestycje polskich firm. - Producenci mogą opóźnić decyzję o rozpoczęciu projektów inwestycyjnych lub całkowicie z nich zrezygnować. Mniejsze nakłady na środki trwałe ze strony przedsiębiorstw spowodują obniżkę ścieżki dynamiki inwestycji ogółem o ok. 1,1 pkt. proc. w 2014 r. – ostrzegają ekonomiści banku. W scenariuszu bazowym Credit Agricole zakłada, że inwestycje wzrosną w tym roku o 6,1 proc.
Osłabienie konsumpcji prywatnej i inwestycji oznaczałoby, że polska gospodarka rosłaby w tym roku w tempie niższym niż 3 proc. - W 2015 r. oczekujemy, że prognozowana przez nas dynamika PKB uległaby obniżeniu z 4,0 proc. do 3,7 proc. – czytamy w raporcie.