Na dwa tygodnie przed wyborami do europarlamentu uczestnicy VI. Europejskiego Kongresu Gospodarczego przyznali, że zaufanie Europejczyków do wspólnoty europejskiej się odradza. – Pierwsze lata kryzysu były bardzo trudne dla Finlandii. Obywatelom trudno było zrozumieć, dlaczego muszą na tak dużą skalę wspierać kraje borykające się z problemami. Wówczas zaczęły narastać euroscpetyczne nastroje. Teraz mamy pewność, że Unia przetrwała i ludzie doceniają wartość tej wspólnoty także dlatego, że daje ona bezpieczeństwo – mówiła Mari Kkiviniemi, była premier Finlandii.
Robin Barnett, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce przyznał, że zaufanie do Europy nadwerężyła recesja gospodarcza, której doświadczyło wiele krajów UE. – Teraz Europa zaczyna rosnąć, ale w obliczu kryzysu na Ukrainie, jesteśmy na rozdrożach w kwestii bezpieczeństwa, zwłaszcza energetycznego – podkreślił.
Danuta Hubner, unijna komisarz ds. rozwoju regionalnego powołała się na wyniki ostatnich badań, które pokazują, że niemal 90 proc. Polaków jest zadowolonych z przynależności do Unii Europejskiej. - Utożsamiamy UE z wysokim standardem życia, silną gospodarką, ale mamy też wiele oczekiwań wobec wspólnoty europejskiej. Chcemy, aby Unia działała na rzecz zmniejszenia bezrobocia, zmniejszenia nierówności społecznych. Co ważne, wierzymy w moc decyzycją Unii i mamy optymistyczne przekonanie, że dzięki wspólnej Europie naszym dzieciom będzie się żyło lepiej – powiedziała.
Dodała jednak, że Europa wciąż nie zdaje egzaminu, jeśli chodzi o komunikowanie się z obywatelami państw członkowskich. – Wśród krajowych polityków przyjęło się winić Brukselę za decyzje, które nie podobają się obywatelom – zwróciła uwagę Hubner.
Uczestnicy debaty w Katowicach przyznali, że przed Unią Europejską wciąż stoją dawne problemy i wyzwania. – Mówi się o stworzeniu budżetu strefy euro, o unii fiskalnej, zmianie traktatów, ale pamiętajmy, że do tej pory nie zostały wdrożone wszystkie zapisy traktatu lizbońskiego. Być może powinniśmy rozpocząć debatę na temat wprowadzenia niektórych artykułów i wykorzystać w pełni obecne zapisy. To dałoby nam duże możliwości działania – mówił Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce.