"Jeśli chodzi o sankcje zostajemy przy status quo" - powiedział unijny dyplomata. Według niego na spotkaniu ambasadorów Komisja Europejska zarekomendowała utrzymanie obecnych restrykcji wobec Rosji, co poparły wszystkie państwa członkowskie.
Ustalenia te zapadły na podstawie oceny realizacji podpisanego w Mińsku porozumienia o zawieszeniu broni na wschodzie Ukrainy oraz planu pokojowego. Ogłaszając 11 września zaostrzone sankcje wobec Rosji w związku z konfliktem na Ukrainie, UE zapowiedziała, iż przed końcem miesiąca, w zależności od rozwoju sytuacji na wschodzie Ukrainy, może zmienić, zawiesić albo cofnąć wszystkie bądź część obowiązujących ograniczeń.
Według źródeł dyplomatycznych przygotowana przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych analiza sytuacji na Ukrainie wskazuje, że o ile w niektórych sprawach, jak uwalnianie zakładników, rozejm i plan pokojowy są stopniowo wdrażane, to w wielu innych dziedzinach, np. kontroli granicy ukraińsko-rosyjskiej, realizacja tych ustaleń pozostawia wiele do życzenia.
Już w poniedziałek niemiecka kanclerz Angela Merkel zasygnalizowała, że UE nie jest skłonna złagodzić na razie sankcji wobec Moskwy. Oceniła ona w Berlinie, że nie ma żadnych gwarancji poprawy sytuacji na Ukrainie. "Dlatego obecnie nie ma możliwości zniesienia istniejących sankcji, lecz nadal istnieje konieczność kontynuowania presji w celu (wymuszenia) politycznego procesu" - wyjaśniła kanclerz.
W związku z konfliktem na wschodniej Ukrainie UE nałożyła do tej pory sankcje wizowe i finansowe na 119 osób, w tym rosyjskich polityków, wojskowych i osoby z otoczenia Kremla, oraz 23 firmy i osoby prawne. Wprowadziła również sankcje gospodarcze w formie ograniczenia dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom i firmom państwowym z sektora naftowego i zbrojeniowego, zakazu eksportu broni, dostarczania zaawansowanych technologii i usług dla sektora naftowego oraz zakazu eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla odbiorców wojskowych.