Kapitały w wysokości zaledwie 21 mld euro, które mają się zamienić w inwestycje warte 315 mld euro, to zbyt mało – uważa Mateusz Szczurek. Polski minister był jednym z głównych mówców konferencji zorganizowanej w Parlamencie Europejskim przez grupę liberałów ALDE.
Unijnego pomysłu na inwestycje bronił tam Jyrki Katainen, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, którego zadaniem jest przekonywanie prywatnych inwestorów do angażowania się w projekty, które będzie finansował nowo tworzony Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych. – W Europie mamy mnóstwo pieniędzy, ale prywatny kapitał nie chce się angażować w zapełnienie luki inwestycyjnej – wyjaśniał Katainen. Zadaniem EFIS ma być, poprzez gwarancje Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Inwestycyjnego, zmniejszenie ryzyka dla prywatnych partnerów. Ich udział jest potrzebny, żeby 21 mld euro publicznych gwarancji zamienić w docelowe 315 mld euro inwestycji.
Uczestnicy dyskusji wskazywali jednak, że EFIS jest dobrym pomysłem, ale nie gwarantuje sukcesu. Według Szczurka problemem jest zarówno zbyt mała skala (315 mld euro zamiast proponowanej przez niego 700 mld euro), jak również zbyt wysoka dźwignia finansowa. Zamiana obiecanych już 21 mld euro w zamierzone 315 mld euro wymagałaby finansowania wyłącznie bezpiecznych inwestycji, które i tak mogą liczyć na zaangażowanie ze strony prywatnego kapitału. – To oznaczałoby kontynuowanie obecnej polityki EBI, na którą skarżą się banki. EBI podbiera bankom okazje inwestycyjne – uważa polski minister. Według niego jednym ze sposobów poprawienia planu Junckera jest pozyskanie dodatkowego wkładu kapitałowego ze strony państw UE. Polska jest gotowa, pod warunkiem że nie będzie sama oraz że taki wkład nie będzie zwiększał deficytu budżetowego.
Inne problemy w finansowaniu inwestycji widzą zarządzający prywatnym kapitałem. Reprezentowała ich Angelien Kemna, z grupy APG, która jest największym na świecie zarządzającym pieniędzmi funduszy emerytalnych. – Nie będziemy angażować się w europejską infrastrukturę, jeśli to nie będą transakcje zapewniające nam odpowiednie stopy zwrotu w stosunku do ponoszonego ryzyka – mówiła Kemna. Według niej w UE powinno być więcej programów na skalę europejską, bo obecnie poza Niemcami i Wielką Brytanią projekty są zbyt małe. Poza tym projekty muszą być pozbawione ryzyka politycznego. UE nie powinna też nakładać na fundusze inwestycyjne wymogów kapitałowych takich jak dla banków. – Jeśli wymogi wynikające z umowy Solvency 2 zostaną zastosowane również do nas, to nie będziemy inwestować naszych pieniędzy w Europie. Mamy mnóstwo okazji gdzie indziej – ostrzegała Kemna. Według niej w razie zastosowania Solvency 2 długoterminowe inwestycje w projekty infrastrukturalne staną się nieopłacalne, bo będzie na nie trzeba tworzyć zbyt wysokie zabezpieczenia kapitałowe. Skarżyła się także, że na etapie tworzenia planu Junckera Komisja Europejska nie zapytała o zdanie funduszy inwestycyjnych. Komisja Europejska zaprezentowała swój plan w grudniu. EFIS ma zacząć działać w połowie roku.