Przewodniczący europejskiego Urzędu Papierów Wartościowych i Rynków (ESMA), Steven Maijoor stwierdził, że surowszy nadzór nad takimi izbami działającymi poza Unią jest konieczny dla zapewnienia, by wszelkie ryzyka nie zagrażały stabilizacji finansowej.
Izby rozrachunkowe, jak LCH londyńskiej giełdy LSE, Eurex Clearing czy ICE Clear są pośrednikami dwóch stron handlu zapewniając realizację transakcji, nawet jeśli jedna strona upadnie i dokonują rozliczeń instrumentów pochodnych na biliony euro. LCH rozlicza większość transakcji swapowych denominowancyh w euro, ale ta działalność wypadnie spoza jurysdykcji Unii Europejskiej od 2019 r, po wyjściu W. Brytanii.
- Potrzebujemy w Unii mechanizmu możliwego nadzorowania podmiotów kraju trzeciego — oświadczył Maijoor na dorocznym posiedzeniu światowego organu nadzoru sektora derywatów ISDA. — To wcale nie jest powielanie pracy zagranicznych organów nadzoru, ale jest szczególnie konieczne w tych obszarach, w których istnieje konieczność pewności, że ryzyka tworzone w Unii as odpowiednio zarządzane przez zagranicznych uczestników rynku.
W związku z Brexitem Komisja Europejska zapowiedziała w ubiegłym tygodniu przedstawienie do lata propozycji ustawodawczych, bo szuka różnych rozwiązań np. większego nadzoru nad izbami rozrachunkowymi spoza Unii czy z kraju trzeciego. Innym rozwiązaniem może być zmuszenie takich izb spoza Unii do rozliczania w Unii dużej ilości derywatów w jednolitej walucie. Byłoby to radykalne posunięcie, ale trudne do wprowadzenia we właściwym czasie.
Maijoor podkreślił konieczność posiadania przez Unię odpowiedniego nadzoru nad izbami rozrachunkowymi kraju trzeciego i zachowania globalnego charakteru rynku derywatów, nie wspomniał jednak o możliwym przymusowym przeniesieniu działalności clearingowej.