Bohater opowieści „Aktor Pana Boga" siedzi w małej sali kinowej i ogląda film o sobie nakręcony przez Mariusza Malca, czasem go komentując. – Pan Bóg jest chyba najbardziej obiektywnym widzem naszych poczynań – mówi.
– Kino było całym moim życiem – sumuje Pieczka. – To esencja mojego bytu, peregrynacji aktorskich.
Pośród wielu kreacji w filmach Jana Jakuba Kolskiego na plan pierwszy wysuwa się obsypany nagrodami Jańcio Wodnik. Aktor wspomina teraz zabawną scenę, gdy tytułowy bohater prosi Pana Boga o deszcz i nieoczekiwanie w czasie ujęcia z jasnego nieba polała się struga...
– Starałem się znajdować we wszystkich postaciach coś poprzez moje doświadczenie życiowe, dlatego nie miałem przesytu – uważa.
Wspomina premierę w Watykanie i swoje spotkanie z Janem Pawłem II. – Kto by wówczas pomyślał, że rozmawiam z przyszłym świętym? – duma aktor.