Niemal w całej Europie i Ameryce nadal zamknięte są wszystkie kina. Cierpią też festiwale filmowe, bo trudno liczyć na szybkie odmrożenie wydarzeń gromadzących tłumy z kilku kontynentów. A przecież każda z takich imprez to także rozmowa o świecie i promocja przemysłu audiowizualnego.
Najbliższe festiwale albo już zostały odwołane, jak na przykład ten w Palm Springs, albo przełożone na później, jak w Zagrzebiu, Wilnie czy Guadalajarze, gdzie nawet nie ogłoszono jeszcze następnych terminów. Inne odbędą się online, jak ciekawe przeglądy w Rotterdamie czy w norweskim Tromso. A dziś walczy o zaistnienie jeden z najważniejszych – Berlinale.