– Ryszard Kapuściński uważał, że XXI wiek jest wiekiem innego – mówi Joanna Kos-Krauze. – Musimy być na to gotowi.
„Ptaki śpiewają w Kigali” to historia kanadyjskiego ornitologa, który w Ruandzie ratuje młodą dziewczynę z plemienia Tutsi, córkę swojego kolegi. Wywozi ją do Kanady, gdzie oboje uczą się żyć po wielkiej traumie.
– Nasz przyjaciel Wiktor Grodecki zabrał scenariusz „Ptaków…” do Cannes – opowiada Kos-Krauze. – Tam pokazał go amerykańskiemu producentowi Freddy’emu Braidy, który związany jest z wytwórnią Paramount. Stało się to w dniu, gdy na pierwszej stronie „Guardiana” ukazał się artykuł o kolejnych poważnych niepokojach w Ruandzie. Brady zaproponował nam współpracę. A kilka dni temu, gdy byłam w Wiedniu, nagle zadzwoniła moja komórka. To był Nick Nolte. Odezwał się osobiście, nie poprzez agenta. Powiedział, że jest zainteresowany główną rolą w naszym filmie. Latem chce przylecieć do Polski na rozmowy.
„Ptaki śpiewają w Kigali” będą koprodukcją polsko-amerykańsko-kanadyjsko-południowoafrykańską. Powstaną w angielskiej wersji językowej. Zdjęcia będą kręcone w Afryce i Kanadzie. Przygotowania zaczną się za dwa miesiące, a zdjęcia jesienią tego roku.