Rumuni rozliczają się z przeszłością

Intrygujący „Aferim!", za który Radu Jude dostał nagrodę za reżyserię w Berlinie, ex aequo z Małgorzatą Szumowską.

Aktualizacja: 24.11.2015 20:42 Publikacja: 24.11.2015 20:10

Foto: ROL

– Ktoś powiedział, że człowiek ma zdrową psychikę, jeśli wie, skąd pochodzi, w jakim miejscu jest i dokąd zmierza. Ja wierzę, że to zdanie odnosi się również do społeczeństw. I że rumuńskie społeczeństwo nie będzie zdrowe, dopóki uczciwie nie rozliczy się z przeszłością – zarówno niedawną, jak i tą odleglejszą – twierdzi reżyser Radu Jude.

Od czasu, gdy w 2005 roku Cristi Puiu zaszokował kinomanów świetną „Śmiercią pana Lazarascu", a dwa lata później Cristian Mungiu zdobył canneńską Złotą Palmę za „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni", artyści rumuńscy wielokrotnie udowadniali, że w słabej i biednej kinematografii można tworzyć filmy porywające. Rumuni do perfekcji opanowali też sztukę łatwą tylko w teorii: wychodząc od prawdziwych zdarzeń, potrafią dotknąć uczuć i spraw uniwersalnych.

Radu Jude, który wcześniej nakręcił dwa filmy współczesne, tym razem pokusił się o rzecz trudniejszą. Sięgnął po kostium i rozliczył historię własnego kraju. Odsłonił wstydliwy epizod handlu niewolnikami na dawnych ziemiach rumuńskich tak, jak Steve McQueen pokazał podobny wątek z przeszłości USA.

Akcja „Aferim!" toczy się w górzystej Wołoszczyźnie w XIX wieku, gdy tereny te były jeszcze pod wpływami Turcji, Rosji i Austrii. Bohater filmu, stróż prawa, razem ze swoim synem przemierza konno kraj w poszukiwaniu cygańskiego uciekiniera-niewolnika. Jego zleceniodawcą jest bogaty bojar, który chce wymierzyć Cyganowi karę za to, że uwiódł mu żonę. Nieważne, że to ona Roma sprowokowała, winni są oboje.

Radu Jude robi film o prawie, zemście, poczuciu sprawiedliwości. Syn konstabla chce Cygana uwolnić: – Jest niewinny – mówi do ojca. Ale starego policjanta nie interesuje ustalanie prawdy. On ma doprowadzić uciekiniera do bojara i zainkasować pieniądze. A po drodze sprzedaje jeszcze na targu małego, zrozpaczonego cygańskiego chłopca. Jude portretuje społeczeństwo, w którym obowiązują groźne stereotypy i uprzedzenia rasowe. Bardzo łatwo jest w nim obudzić nienawiść, pogardę dla inności. Usprawiedliwić własną niegodziwość. Syn konstabla odbiera od rodzica specyficzną lekcję moralności. – Miałem dziwki wszędzie. Tylko nie mów matce – mówi mu ojciec z taką samą niefrasobliwością, z jaką na jego oczach będzie doprowadzać Cygana na rzeź, zapewniając, że bojar tylko wymierzy mu chłostę.

Jude wykorzystuje konwencję westernu, ale jego bohaterowie nie są „samotnymi jeźdźcami, jedynymi sprawiedliwymi". To ludzie akceptujący zasady systemu, niesprawiedliwość, konformizm, hipokryzję, kłamstwo. Wszystko, co daje im poczucie własnej siły.

Mocny film Jude ma czystą, artystyczną formę, ze szczyptą humoru i doskonałymi zdjęciami. Czarno-biały obraz sprawia, że widz patrzy na „Aferim!" z dystansem jak na stary sztych – spektakl z czasów, które minęły. Tylko dlaczego po wyjściu z kina wszystko to wydaje się tak przeraźliwe współczesne?

Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta
Film
Krakowski Festiwal Filmowy będzie w tym roku pełen hitów
Film
Festiwal w Cannes i zaskakujące opowieści o rodzinie
Materiał Promocyjny
Edycja marzeń, czyli realme inspirowany Formułą 1
Patronat Rzeczpospolitej
Największe kino plenerowe w Polsce powraca!
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont