Festiwal się komercjalizuje. Dyrektor artystyczny Thierry Fremaux konsekwentnie zaprasza największe amerykańskie produkcje. Twierdzi, że one również – obok ambitnego kina – tworzą krajobraz współczesnej sztuki filmowej. Nie ukrywa też, że zależy mu na ściągnięciu na Lazurowe Wybrzeże hollywoodzkich gwiazd.
Na Croisette od rana ustawiają krzesełka zagorzali fani, zajmując sobie miejsca na wieczorne parady. Nocami w niebo strzelają fajerwerki, a nadmorski bulwar tętni życiem i rozbrzmiewa muzyką. Gapie wystają pod hotelami Majestic, Carlton i Martinez. Ale największe gwiazdy nie zatrzymują się przy Croisette. Mieszkają w Hotel Du Cap, w Antibes. Ci, którzy szukają jeszcze większej izolacji, wynajmują luksusowe wille na wzgórzach nad Cannes. W jednym z takich domów zatrzymali się w tym roku Angelina Jolie i Brad Pitt.
Są najgorętszą parą pierwszych dni festiwalu. Angelina w zaawansowanej ciąży z bliźniakami nosi zwiewne, szyfonowe suknie. Brad nieustannie szepcze jej coś do ucha i okazuje mnóstwo czułości.
Aktorka przyjechała do Cannes promować... "Kung Fu Pandę" – nową animację DreamWorks. Razem z nią pojawili się inni aktorzy, którzy użyczyli głosów filmowym zwierzątkom: Dustin Hoffman, Lucy Liu, jowialny i dowcipny Jack Black. A także 40 wielkich pluszowych pand.
Gwiazdy są w tym roku wyjątkowo eleganckie. Królują suknie zwiewne, w pastelowych kolorach. I nie ma mowy o skromności. Delikatnie fioletowa szyfonowa kreacja Bar Rafaeli ozdobiona była diamentami, szafirami i ametystami. Specjaliści obliczyli, że aktorka miała na sobie 3 tysiące karatów.