– Podobno ta historia wydarzyła się naprawdę. Nie wiem, czy chłopców było dwóch czy trzech. Nie wiem, czy uciekali po raz pierwszy czy kolejny. Nie wiem, co spotkało ich po drodze. Wiem tylko, że chcieli coś w swoim życiu zmienić, uczyć się i żyć jak zwykli, normalni ludzie – mówi Dorota Kędzierzawska.
„Jutro będzie lepiej” to historia podróży trzech małych wędrowców – uciekinierów z Rosji, którzy szukają szczęścia w Polsce. Opowieść o wolności i podążaniu za marzeniami.
– Domyślam się, ile odwagi i siły musieli mieć chłopcy, żeby ruszyć w taką podróż – dodaje reżyserka. – Wiem też, że wielu z nas ma nadzieję, że gdzieś jest lepiej, inaczej, piękniej... Wiem, że dobrzy i źli ludzie są wszędzie, a przypadek często decyduje o naszym życiu.
Tyle tylko Kędzierzawska mówi o nowym filmie. I trudno się dziwić, bo w jej obrazach rzadko najważniejsza jest akcja. Liczy się nastrój, gest, to co niedopowiedziane.
W „Jutro będzie lepiej” główne role zagrają 6-letni Oleg Ryba i 11-letni Żenia Ryba – bracia, których reżyserka spotkała podczas castingów na Ukrainie, oraz 11-letni Akhmed Sardalov, znaleziony w obozie dla czeczeńskich uchodźców. Partnerować im będą głównie naturszczycy.