Aktorka Yael Stone znana z serialu „Orange is the new black”, powiedziała, że w latach 2010-11, nagrodzony Oscarem Geoffrey Rush zachowywał się wobec niej niewłaściwie, kiedy ze sobą współpracowali. Aktorka twierdzi, że Rush tańczył nago w jej obecności, obserwował ją kiedy brała prysznic i wysyłał jej wiadomości tekstowe z podtekstami seksualnymi.
Pod koniec października aktorka Eryn Jean Norvill zeznała przed sądem, że Rush "celowo" dotykał jej piersi na scenie, sprawiając, że czuła się „przestraszona”. Twierdziła także, że Rush wykonywał gesty sugerujące, iż chce jej dotykać w czasie prac nad "Królem Learem" w 2015 roku. Aktor wszystkiemu jednak zaprzeczył.
Teraz Geoffrey Rush odpowiedział na zarzuty Stone, twierdząc, że są "nieprawdziwe", a w niektórych przypadkach "całkowicie pozbawione kontekstu”. "Najwyraźniej Yael była zdenerwowana z powodu porywczego entuzjazmu, który zwykle wnoszę do mojej pracy" - stwierdził aktor w oświadczeniu wydanym przez jego prawnika. "Szczerze i głęboko żałuję, że przysporzyłem jej cierpienia” - dodał.
W wywiadach, których Yael Stone udzieliła stacji ABC i „The New York Times”, twierdziła, że seria incydentów miała miejsce podczas produkcji "The Diary of a Madman".Podkreślała, że otrzymywała od Rusha wiadomości tekstowe, które z czasem stawały się "coraz bardziej seksualne”. Dodała także, że kiedy brała prysznic, Rush miał ją podglądać. - Wierzę, że zostało to wykonane w duchu żartu, ale faktem jest, że czułam się bardzo niekomfortowo - powiedziała w rozmowie z ABC. Aktorka podkreśliła, że nie mówiła o tym wtedy, gdyż nie chciała, aby miało to negatywny wpływ na jej karierę.
Geoffrey Rush walczy obecnie w sądzie przeciwko gazecie, która opublikowała raporty dotyczące sprawy z udziałem Eryn Jean Norvill. Aktor wniósł pozew o zniesławienie. Sąd nie wydał jeszcze wyroku w tej sprawie.