Trafiamy tam razem z dwiema młodymi Amerykankami, które mimo przyjaźni różni wszystko. Rozważna, trzeźwo myśląca Vicky (Hall) twardo stąpa po ziemi, już zaprogramowała swoje życie. Na razie pracuje nad rozprawą o katalońskiej tożsamości, a gdy wróci do ojczyzny, wyjdzie za mąż za Douga (Messina), pnącego się w górę po szczeblach kariery młodego biznesmena, człowieka zapewne przyzwoitego, ale przewidywalnego. Wie, że z nim być może będzie nudno, ale na pewno bezpiecznie.
Romantyczna, ale poszukująca w miłości namiętności i szaleństwa Cristina (Johansson) właśnie rozstała się z chłopakiem. Do tego nie udał się jej film, nad którym pracowała przez pół roku. Z natury jest otwarta na nieznane doświadczenia, stale poszukuje czegoś nowego.
Gdy na wernisażu podejdzie do nich przystojny Hiszpan Juan Antonio (Bardem) z konkretną propozycją: „Polećcie ze mną do Oviedo. Będziemy zwiedzać i... uprawiać miłość”, reakcję obu dziewczyn łatwo przewidzieć. Cristina zgadza się natychmiast, Vicky gorszy się i oburza. Ale ostatecznie obie trafiają do jego awionetki, potem wspólnie zwiedzają urokliwe miasteczko. A jeszcze później sytuacja zmusi Vicky do zrezygnowania z zasad, w które dotąd – jak się wydawało – wierzyła, i wcale nowego doświadczenia nie będzie żałować.
Niemal to samo spotka później Cristinę, gdy pojawi się neurotyczna Maria Elena (Cruz – Oscar za rolę drugoplanową), była żona Juana Antonia, w której on jest ciągle zakochany.
Całą tę historię na bieżąco komentuje (głosem Christophera Evana Welcha) wszechwiedzący narrator, podkreślający dobitnie wariantowość losów obu bohaterek. Ale uświadamiający także bolesną prawdę, że w życiu trzeba dokonywać jednoznacznych wyborów.