Kreatorzy, kreacje i tajni agenci

Zbliża się maj, a razem z majem zbliża się krakowski Miesiąc Fotografii. Tym razem jego przewodnim tematem będzie moda.

Publikacja: 12.05.2013 10:47

Kreatorzy, kreacje i tajni agenci

Foto: Przekrój

Red

Artykuł z archiwum tygodnika "Przekrój"

Moda jest obecnie w Polsce bardzo w modzie. Każde większe miasto chce mieć swój fashion week albo fashion weekend. Z mediów, z „Przekroju" również, co rusz dowiadujemy się o nowych polskich młodych markach. Powstają ekskluzywne domy towarowe, butiki i specjalistyczne wydziały na wyższych uczelniach. W wielkim stylu wraca krawiectwo na miarę. Pisze się książki i wydaje magazyny. Nawet najbardziej odklejonym od rzeczywistości intelektualistom nie wypada już mówić, że nie obchodzi ich okrycie wierzchnie. Sławomir Sierakowski tęskni za „facetami w swetrach". Moda w końcu tu jest, przynajmniej jako fakt medialny. Moda będzie również tematem przewodnim zbliżającego się, 11. już Miesiąca Fotografii w Krakowie.

Ciuch na grzbiecie filozofa

– Moda to dla kuratora śliski i trudny temat – mówi Karol Hordziej, szef rady artystycznej festiwalu. Jak dodaje, większość festiwali i instytucji traktujących fotografię dyskursywnie, jako sztukę współczesną, podchodzi do fotografii mody z dystansem. Wystawiając ją, łatwo zatrzymać się na poziomie pokazania po prostu efektownych zdjęć albo uprawiania prymitywnej krytyki konsumpcyjnego świata. Krakowski festiwal lubi jednak wyzwania, udowodnił to dwiema poprzednimi edycjami, w których absolutnie zerwał z tradycyjnym myśleniem o fotografii – wprowadził wątki konceptualne, zmusił widzów do analizowania i uczestnictwa, a nie jedynie oglądania „fajnych klatek". Było wiele kontrowersji i nieporozumień, sporo widzów poczuło się zawiedzionych, ale większość zareagowała pozytywnie. Miesiąc Fotografii stał się festiwalem wyjątkowym na europejską, a może nawet światową skalę. Ma wyraźny charakter i wiadomo, że nie wiadomo, czego można się po nim spodziewać. – Stwierdziliśmy, że skoro rzecz jest trudna, to jest to zadanie w sam raz dla nas. Mamy wyrobioną publiczność i dobry zespół, zrobimy sobie psikusa i zobaczymy, co nam z tej mody wyjdzie – podsumowuje Hordziej.

Na początku się okazało, że w zasadzie każdy z członków rady programowej festiwalu ma inne intuicyjne rozumienie słowa „moda". Od mody rozumianej jako przemysł odzieżowy co pół roku wypuszczający nowe kolekcje i związane z nim estetyczne kody, po modę rozumianą socjologicznie, filozoficznie czy zupełnie abstrakcyjnie. – Stanęło na tym, że zamiast wdawać się w definicyjne niuanse i przyjmować pozycję czysto krytyczną, postaramy się poszerzyć pole rozumienia terminu. Stworzymy masę krytyczną obrazów, która w obszar modowego, czy też może szerzej, odzieżowego rozumienia, pozwoli nam włączyć zjawiska, które w takim kontekście rzadko się rozpatruje. Nie negujemy klasycznej fotografii mody, nie wyzywamy nikogo na pojedynek, po prostu pokazujemy również inne spojrzenia. Wystawy w Muzeum Narodowym i Bunkrze Sztuki to dwa główne punkty programu i zarazem dwa bieguny prezentowanego w Krakowie spektrum – wyjaśnia Hordziej.

Wbicie cyrkla

W Muzeum będzie pięknie i klasycznie. W ramach wystawy „Vanity" na ścianach zawiśnie ponad 100 zdjęć ze zbiorów niemieckiego fotografa i kolekcjonera Franza Cristiana Gundlacha. Gundlach od lat 50. do 60. był największym nazwiskiem zachodnioniemieckiej fotografii mody. Wielkiej światowej kariery nigdy nie zrobił, przez cały czas swojej działalności zawodowej skupował za to prace bardziej znanych kolegów. Zobaczymy mnóstwo najzwyczajniej w świecie dobrej fotografii. Za obiektywami legendarne i obowiązkowe nazwiska: Richard Avedon, Helmut Newton, Guy Bourdin. Przed obiektywami legendarne modelki i legendarne kreacje legendarnych projektantów. Wystawa będzie historycznym przeglądem zmieniających się od lat 20. do końca XX w. estetyk, zarówno fotograficznych, jak i modowych. Od modernistycznych eksperymentów, przez złote czasy fotografii magazynowej, aż po czasy, w których wszystko już było i słowami kluczami, również w świecie mody, stały się „transgresja" i „postmodernizm". „Fotografie mody zawsze są interpretacjami, efektami scenografii. Odzwierciedlają i prezentują ducha czasów obecnych oraz zwiastują przyszłych" – pisze o swojej kolekcji sam Gundlach. Ta wystawa to wbicie cyrkla, którym organizatorzy wyznaczają centrum swojego obszaru zainteresowań.

Punki i snajperzy

Drugim biegunem będzie prezentowana w Bunkrze Sztuki wystawa „Pogranicza mody", której kuratorem jest Paweł Szypulski. – W ogóle nie interesowała mnie moda instytucjonalna, przemysłowa, haute couture z wybiegu – tłumaczy. – Zajmowałem się ekstremami tego, co można jeszcze za modę uznać i za pomocą stroju starałem się stworzyć wypowiedź o naszych czasach i kulturze. Interesowało mnie tożsamościowe zderzenie ubioru, fotografii i sytuacji, w której ta fotografia powstała.

Na wystawie zobaczymy mnóstwo materiałów zastanych, czyli modnie mówiąc: wernakularnych. Jednym z wątków będzie na przykład ubiór rozumiany jako narzędzie opresji. Obejrzymy pochodzącą z lat 70. dokumentację z warsztatów dla agentów Stasi, którzy za pomocą stylizacji uczyli się kamuflować jako fotoamatorzy, turyści czy inżynierowie. Innym przykładem będą zrobione przez SB zdjęcia z festiwalu w Jarocinie, opatrzone zabawnym z dzisiejszego punktu widzenia komentarzem interpretującym symbolikę subkulturowego odzieżowego kodu (swoją drogą ciekawe, jak w tłum wtapiali się nasi rodzimi tajniacy). – Osobista ekspresja w fascynujący sposób zderza się tu z represją: oglądamy próbę emancypacji, która dokonuje się poprzez wskoczenie w subkulturowy mundur, a równocześnie próbę dekonstrukcji tego munduru przez aparat reżimu – mówi Szypulski.

Inne wątki to między innymi uniform, kostium, święto i rytuał. W kadrach zobaczymy m.in. ręcznie zdobione kurtki pilotów amerykańskich bombowców z drugiej wojny światowej, warkocze plecione przez zakład fryzjerski przy ulicy Stolarskiej w Krakowie, afrykańskie maski, modowo przefiltrowane archiwum paryskiej „Kultury" i schowanych w krzakach snajperów.

Przedstawionych zostanie również kilka projektów artystów, którzy pracują ze strojem, kostiumem czy przebraniem (na przykład Sławomir Elsner) i dokumentacja ekstremalnych modowych zjawisk na czele z kreacjami queerowej ikony Londynu lat 80. Leigh Bowerego, którym inspirowali się m.in. Alexander McQueen i Vivienne Westwood. – Wymienianie wszystkich tych prac tworzy wrażenie gabinetu osobliwości, ale ta wystawa jest po prostu bardzo duża i trzeba poświęcić jej nieco czasu i uwagi – podsumowuje Szypulski.

Rolke, Maj i spacer

Oprócz Muzeum Narodowego i Bunkra Sztuki festiwal rozgości się również m.in. w MOCAK-u, Galerii Starmach, Pauzie, Muzeum Etnograficznym. Zobaczymy przegląd rosnącego w siłę dzięki rozwijającym się magazynom internetowym modowego wideo, prześledzimy modowe wątki twórczości naszego dokumentalnego nestora Tadeusza Rolke i eksperymenty podbijającego Internet ukraińskiego duetu Synchrodogs. W ramach sekcji eksperymentalnej powstanie redagowany przez znaną m.in. z „Przekroju" Karolinę Sulej magazyn o nazwie „Maj", wariacja na temat pisma lifestyle'owego. – Program główny festiwalu traktujemy jak jedną wielką wystawę odbywającą się w kilku miejscach – mówi Karol Hordziej. – Wszystkie części powinny układać się w jedną opowieść. Tak, jakby z jednej galeryjnej sali do drugiej trzeba by odbyć kilkuminutowy spacer. A spacery przez Kraków, jak wszyscy wiemy, są raczej przyjemne. Poza tym na wernisażach jest tłok i ciężko przyjrzeć się strojom współzwiedzających. Na spacerach będzie na to szansa. No i obserwacje z wystaw będzie od razu można konfrontować z „prawdziwym światem".

Film
„Fenicki układ” Wesa Andersona: Multimilioner walczy o przyszłość
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Film
Hermanis piętnuje źródło rosyjskiego faszyzmu u Dostojewskiego. Pisarz jako kibol
Film
Polskie dokumentalistki triumfują na Krakowskim Festiwalu Filmowym
Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta