Wyraźnie widać, że materiał do tego reportażu zrealizowanego przez Adama Lewandowskiego, powstał w czasie ekranizacji powieści Jerzego Pilcha. To się mocno czuje, bo szala ciężkości opowieści raz przechyla się w stronę reżysera, innym razem – jego filmu.
Członkowie ekipy opowiadają o wykonywaniu swoich zadań – od pomysłodawców projektu, poprzez charakteryzatorki, autora zdjęć, dźwięku, kaskadera, kostiumografa, na reżyserze i aktorach kończąc. - Temat jest bardzo uniwersalny, bo piją biedni i bogaci, wykształceni i niewykształceni – opowiada o filmie Wojciech Smarzowski. – Założyłem, że obraz powinien być podzielony na trzy części. Pierwsza powinna być lekka – jak na mnie, druga - wywoływać zażenowanie, a trzecia – przerażać.
Na planie zawsze w czapeczce – to w krasnoludziej, to w bejsbolówce – skupiony i cichy, tłumaczy przed klapsem zadania poszczególnym współpracownikom.
- Zadanie polegało na przełożeniu na język filmu niełatwej prozy Pilcha – opowiada Smarzowski. - Wyszedłem od pomysłu, że czas pijaka nie jest linearny i skupiłem się na różnych „piciorysach". Mam nadzieję, że widz straci rachubę, co się wydarzyło naprawdę, a co - w głowie głównego bohatera. A kiedy odzyska poczucie rzeczywistości - bohater zacznie się leczyć naprawdę.