Na dobowym strajku ostrzegawczym KW utraciła 43 mln zł przychodu, bo nie wydobyła 200 tys. ton węgla. W przypadku dłuższego protestu straty mogą sięgnąć setek milionów złotych. Już po kilkunastu dniach spółka straciłaby płynność finansową. Z danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej zniwelowałby po 16 dniach blisko 150 mln zł zysku firmy wypracowanego po trzech kwartałach. W Katowickim Holdingu Węglowym dziewięciomiesięczny zysk zniknąłby już po 3,5 dnia.
– Dlatego na środowych rozmowach z załogą będziemy szukać kompromisu – przekonuje rzecznik KHW Ryszard Fedorowski. W holdingu związki żądają od 10 - do 30 - proc., wzrostu płac. Wczoraj Sierpień ‘80 opóźnił zjazd górników pod ziemię. W kopalni Wujek część załogi zjechała na pierwszą zmianę z dwugodzinnym poślizgiem. Podobnie w kopalniach Staszic i Murcki, gdzie później rozpoczęło pracę ok. 70 górników. Sierpień ‘80 domaga się 1 tys. zł podwyżki w tym roku i 30 procent w przyszłym. Pozostałe związki stawiają bardziej umiarkowane żądania. W tym roku płace w holdingu wzrosły o 5 proc. i wynoszą średnio 4760 zł. Dla porównania – w KW, gdzie górnicy żądają podwyżek pensji o 6,9 proc. w tym roku, o 14 proc. w przyszłym oraz podniesienia ekwiwalentu barbórkowego ze 140 do 500 zł, ich średnia płaca wynosi 4558 zł brutto.
Jutro górnicy z KW podejmą decyzję o strajku generalnym. Tygodniowy protest spowoduje, że 16 kopalń nie wydobędzie 1,5 mln ton węgla. To dwutygodniowe potrzeby wszystkich elektrowni opalanych węglem kamiennym. Niektóre z nich już teraz mają zapasy na zaledwie miesiąc.– Pewnie będą żądać odszkodowań umownych, więc stracimy kolejne miliony złotych, a wtedy może być problem z wypłatą pensji w ogóle – mówi Zbigniew Madej, rzecznik KW. Dodaje, że gdyby np. w tym roku spółka podniosła pensje powyżej wskaźnika rządowego 4,8 proc., to straciłaby pomoc publiczną. – Musielibyśmy ją zwrócić, stracilibyśmy też dokapitalizowanie 600 mln zł – wylicza i dodaje, że spółka zaproponowała nawet 11 proc. podwyżki w 2008 r. oraz 500 zł zaliczkowo z przyszłorocznej czternastki.
„Obietnice rozmów na temat podwyżek w 2008 r. są próbą mydlenia oczu górnikom i opinii społecznej. Propozycje zaliczkowych wypłat to oszukiwanie nas wszystkich” – napisał w komunikacie do pracowników Kompanii szef Związku Zawodowego Górników w Polsce Andrzej Chwiluk.Dziś o czwartkowym strajku ostrzegawczym zdecyduje pięć kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W piątek fiaskiem zakończyły się rozmowy z udziałem mediatora. Poszło o 1 procent – zarząd proponuje 8,5 proc. podwyżki, związki żądają 9,5 proc. – 1 proc. podwyżki to dla nas kolejnych 15 mln zł – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW.Protestuje także kopalnia Budryk, która nie chce połączenia z JSW. Związkowcy Budryka domagają się zrównania płac w kopalni z zarobkami Jastrzębskiej Spółki Węglowej, co oznaczałoby ich podniesienie o od 700 do 900 zł. Średnia pensja w kopalni wynosi obecnie ok. 4,8 tys. zł, w JSW natomiast ok. 5,6 tys.
Załoga nie akceptuje włączenia kopalni do JSW. Kopalnia znakomicie radzi sobie sama. Zysk w ubiegłym roku wynosił ok. 5 mln zł, a w tym roku po 11 miesiącach już 45 mln zł. W ciągu najbliższych lat kopalnia będzie wprawdzie potrzebowała inwestycji rzędu 1 mld zł, liczy jednak, że część pieniędzy mogłaby uzyskać z giełdy, jeśli zostałaby upubliczniona, a część z kredytów. Nie otrzyma ich od JSW, bo ta również ma przed sobą potężne inwestycje (ok. 2,5 – 3 mld zł). Ostateczna decyzja o przyłączeniu jeszcze nie zapadła. Czy przyłączać kopalnię, czy też samodzielną skierować raczej na giełdę, zdecyduje WZA, czyli praktycznie minister gospodarki Waldemar Pawlak.