Jeżeli osoba przebywająca za granicą została bez pieniędzy, bo wydała zbyt dużo, ale wciąż ma w portfelu swoje karty płatnicze, rozwiązanie problemu jest proste. Wystarczy, by bliska osoba przelała lub wpłaciła gotówkę na wskazany rachunek bankowy. Środki będą dostępne natychmiast po wykonaniu operacji lub – w przypadku przelewu międzybankowego – najpóźniej następnego dnia. Ten sposób jest nie tylko szybki, ale też tani; wpłata lub krajowy przelew nie powinny kosztować więcej niż kilka złotych.
Rzecz komplikuje się, gdy turysta przebywający za granicą został nie tylko bez pieniędzy, ale stracił także karty, nie ma na miejscu znajomych, od których mógłby pożyczyć pieniądze i jest zdany na pomoc osób przebywających w Polsce. Sposobów na przesłanie pieniędzy jest kilka. Niestety, nie ma takiego, który jednocześnie byłby szybki i tani.
Zdecydowanie najszybszym rozwiązaniem jest skorzystanie z usług firmy realizującej błyskawiczne przekazy pieniężne, takiej jak Western Union i MoneyGram. Sumę wpłaconą w Polsce w złotych już po kilkunastu minutach można odebrać w wybranym punkcie w innym kraju; zostanie wypłacona w miejscowej walucie. Drugą zaletą tej usługi jest bardzo rozbudowana sieć punktów przyjmujących wpłaty i umożliwiających wypłaty. Za komfort trzeba jednak sporo zapłacić.
I tak np. w Western Union przesłanie 600 zł kosztuje 70 zł, zaś za przekazanie 6 tys. zł płaci się 270 zł. Z kolei firma MoneyGram swoje ceny podaje w euro. Za przesłanie 200 euro trzeba zapłacić 16,5 euro, zaś transfer 2000 euro to wydatek 100 euro. Stawki tej drugiej firmy są więc nieco niższe.
W Polsce z Western Union współpracują m.in. BPH, Dominet Bank, a z MoneyGram – BGŻ. Bank Pekao SA obsługuje przekazy pieniężne obu tych firm.