– Gospodarka naszego kraju ma zapewniony kilkuletni okres adaptacyjny, zanim dojdziemy do ceny rynkowej za rosyjski gaz – mówiła Tymoszenko podczas posiedzenia rządu. Nie ujawniła jednak, ile Ukraińcy będą płacić za surowiec w przyszłym roku.
Według rosyjskiego „Kommiersanta” Gazprom proponuje 315 dol. za tys. metrów sześc. Nowa struktura ceny ma być oparta na średniej cenie światowej ropy z uwzględnieniem opłat za tranzyt gazu przez ukraińskie terytorium. „Ukraina zapłaciłaby 75 – 80 proc. ceny płaconej przez Polskę za rosyjski gaz” – prognozował „Kommiersant”.
179 dolarów płaci obecnie Ukraina za tysiąc m. sześc. rosyjskiego gazu
Doradca ukraińskiej premier ds. energetyki Ołeksandr Hudyma twierdzi, że Tymoszenko i szef Gazpromu Aleksiej Miller rozmawiali o formowaniu stawek, a nie o cenie ostatecznej. – Żaden polityk w Kijowie nie potrafi powiedzieć, ile będziemy płacić za rosyjski surowiec, bo nie wie, jaka będzie jego cena w Europie – powiedział „Rz” Hudyma. – Spodziewamy się, że stawka w 2009 r. nie przekroczy 200 – 300 dol. za tys. metrów sześc.
Podczas rozmów z Millerem Tymoszenko wspomniała o rezygnacji z usług pośrednika w dostawach, spółki RosUkrEnergo (50 proc. udziałów należy do Gazpromu). Jednak szef rosyjskiego monopolisty uznał, że pośrednik powinien najpierw uregulować sprawy finansowe z ukraińskim Naftogazem, zadłużonym wobec Gazpromu na 800 mln dol.