– Przyjęcie euro nie musi koniecznie mieć miejsca na początku 2011 r. – powiedział w piątek Jacek Rostowski, minister finansów.
To samo mówił „Rz” jeszcze w środę premier Donald Tusk. – Do strefy euro nie musimy wejść 1 stycznia 2011 r., ale może w drugiej połowie roku lub pod jego koniec – stwierdził wtedy.
– Rok 2011 jest, delikatnie mówiąc, bardzo ambitny – zauważył w piątek Sławomir Skrzypek, prezes NBP. Ambitny, bo, jak podkreślają eksperci, termin 1 stycznia 2011 r. jest nierealny z technicznych powodów.
Inna sprawa, czy możliwe jest przyjęcie euro, jak deklarują Tusk i Rostowski, w trakcie roku kalendarzowego. Nikt tego dotąd nie próbował, zmiana waluty zawsze odbywała się na przełomie lat.
7 groszy w ciągu kilku minut umocnił się złoty wobec euro po środowej deklaracji premiera