– To ryzykowna kwestia dla obu z nich – twierdzi znany strateg polityczny Joe Trippi. Wywoływanie paniki alarmistycznymi wypowiedziami o stanie gospodarki może podważyć wizerunek kandydata jako męża stanu – twierdzi Trippi. Z drugiej strony uspokajający ton, jakiego starał się używać McCain, naraził go na oskarżenia o niezrozumienie powagi sytuacji.
Jak zauważa analityk Stuart Rothenberg, wydarzenia na rynkach finansowych mogą dramatycznie zmienić przebieg kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, nie jest jednak na razie jasne, na czyją korzyść. Teoretycznie Obama powinien zyskać znacznie więcej, oskarżając rządzących republikanów o wywołanie zapaści i przedstawiając siebie jako reformatora zdolnego postawić gospodarkę na nogi. Ale w warunkach poważnego kryzysu – mówi Rothenberg wyborcy mogą postawić na kogoś, kto ma większe doświadczenie nawet jeśli nie jest to doświadczenie w kwestiach gospodarczych.Na takie nastawienie może wskazywać fakt, że w kolejnych sondażach wyborcy pytani, do kogo mają zaufanie w sprawach gospodarczych, coraz częściej wskazują McCaina – ogromna przewaga Obamy w tej kwestii stopniała do paru punktów procentowych.
Co więcej, McCain i jego kandydatka na wiceprezydenta Sarah Palin starają się wykreować na polityków, którzy albo w czasie całej swojej kariery walczyli z waszyngtońskim establishmentem (McCain), albo w ogóle nigdy się z nim nie zetknęli (Palin).
– Waszyngton zasnął przy sterach – stwierdziła gubernator Alaski w swoim wczorajszym wystąpieniu, zapowiadając, że gdy wprowadzi się do stolicy, wyda walkę skorumpowanym elitom.Również McCain winą za zapaść obarczył wczoraj finansowe elity Wall Street, zarzucając im „chciwość, brak umiaru i korupcję”. Wezwał do ściślejszej niż dotąd kontroli rynków finansowych.Sztab Baracka Obamy, który także domaga się zwiększenia kontroli, zarzucił natychmiast McCainowi obłudę. „John McCain spędził w Waszyngtonie 26 lat i nie ruszył palcem w celu zmiany przepisów, która zapobiegłaby temu kryzysowi” – stwierdził Obama w specjalnym oświadczeniu.
W podobnym tonie wypowiadał się wczoraj jego kandydat na wiceprezydenta senator Joseph Biden, który zasiada na Kapitolu o siedem lat dłużej niż McCain.
Zapowiadając walkę z Wall Street, oba sztaby nie wspominają o ważnym szczególe: sektor usług finansowych jest trzecim co do wielkości sponsorem kampanii Johna McCaina (prawie 7 milionów dolarów) i czwartym Baracka Obamy (prawie 10 milionów).